Jesteś tutaj:

Jak matka, to i ojciec

1042
Jak matka, to i ojciec

Jak w znanym powiedzeniu - do trzech razy sztuka. Dwukrotnie przekładany "Podwieczorek dla mamy" odbył się w miejskiej bibliotece 23 czerwca, w Dzień Ojca. Warto było czekać, bo klimat tego wieczoru był niepowtarzalny.

Miłą atmosferę można było poczuć już na parterze - pachniało kawą i słychać było dźwięki pianina W sali na górze rozstawiono okrągłe stoliki, a na nich oprócz kawy znalazło się dobre ciasto i słodycze, płonęły świece.

Podwieczorek planowany był z okazji Dnia Matki, ale udało się go zrealizować dopiero w Dzień Ojca, dlatego został nazwany "Podwieczorkiem dla mamy i taty". Może tak miało być? - Śpiewamy też dla ojców, bo wiadomo, że jak matka, to i ojciec - zauważyła dyrektor biblioteki Małgorzata Ślesik-Nasiadko.

Na scenie wystąpiły dorosłe dzieci: Anna Chmielak (śpiewała m.in. dla mamy Kazimiery), Agnieszka Głowacka (był jej tata Jan) i Roman Nasiadko - amatorzy z pięknymi głosami; do występu przygotował ich i akompaniował im zawodowy muzyk Zbigniew Porada.

- Biblioteka jest takim miejscem, gdzie się realizują sny i marzenia o wielkiej scenie dla amatorów i dzieci, które skończyły 18 lat - podziękowała dyrektorce Anna Chmielak.

I to ona rozpoczęła koncert "Piosenką dla mojej matki". Po niej znany przebój Wojciecha Młynarskiego "Nie ma jak u mamy" zaśpiewał Roman Nasiadko, zaś Agnieszka Głowacka szlagier Heleny Majdaniec "Zakochani są wśród nas".

- Sami państwo widzicie, jakie tutaj mamy talenty - chwaliła Małgorzata Ślesik-Nasiadko, a publiczność wyraziła swój aplauz oklaskami. - Te diamenty szlifował maestro Zbigniew Porada.

Oprócz takich piosenek jak np. "Moja matko" z repertuaru Bernarda Ładysza czy "Do ciebie, mamo" Violetty Villas, wykonano i inne przeboje, m.in. "Na pierwszy znak", ,Już nie zapomnisz mnie", "Aux Champs Elysees", "Okularnicy".

- Jedynym prawdziwym artystą jest tu pan Zbigniew. Praca z panem była dla nas samą przyjemnością - w imieniu wykonawców dziękowała mistrzowi Ania Chmielak.

W finale tego uroczego wieczoru już cała sala zaśpiewała "Nie ma jak u mamy". Są plany, by takie kameralne wieczory z muzyką od jesieni odbywały się co miesiąc.

Źródło: "Nowy Wyszkowiak" Nr 26 z 29 czerwca 2010 r.