Jesteś tutaj:

Jak ubierali się ludzie w średniowieczu?

10018
Jak ubierali się ludzie w średniowieczu?

A także, z jakich materiałów szyte były ich stroje, czy nosili już bieliznę, czy dbali o higienę? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań można było uzyskać, słuchając wykładu Anny Nurzyńskiej "Przepych średniowiecza" w miejskiej bibliotece, drugiego w cyklu "Szata zdobi człowieka, czyli spotkania z kostiumologią".
Przez 12 wtorkowych wieczorów - od 24 września do 10 grudnia - w bibliotece miejskiej odbywać się będą spotkania z kostiumologią. Prowadzi je zajmująco Anna Nurzyńska - kostiumolog, absolwentka katedry scenografii w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, piękna kobieta. Zajmuje się historią ubioru, obyczajowości i tkanin oraz haftem, projektowaniem i rozmaitymi projektami artystycznymi związanymi z kostiumologią. Prowadzi warsztaty, wykłady i szkolenia na różnych festiwalach kulturalnych w Polsce i dla słuchaczy zagranicznych.
Na drugim swoim wykładzie w bibliotece, l października, mówiła o bogactwie strojów epoki średniowiecza. We wczesnym średniowieczu kobiety i mężczyźni nosili takie same stroje (męskie były krótsze), zmieniło się to dopiero w gotyku. Żurnale mód wtedy jeszcze nie istniały, ale opis bohaterów i ich ubiór opisywały pieśni dworskie. Wzorem były też obrazy i rzeźby z tamtego okresu.
Ubiór tak kobiet bogatych, z wyższych sfer, jak i tych stojących niżej w hierarchii, określały podobne zasady. Składał się on z kilku warstw tunik: spodnich i wierzchnich. Różniły je materiały. Dlatego niewiele zachowało się ubiorów chłopskich i mieszczańskich, bo szyte były ze słabszych materiałów. Ubiory dostojników i bogaczy szyte były z jedwabiu, aksamitu, haftowane złotą nitką i perłami, podbijane futrem, najczęściej gronostajowym.
- W sukni oddzielnie jest szyty stanik i spódnica. Tunika nie jest odcięta, szyta jest wzdłuż. W średniowieczu nie było sukien - wyjaśniała prelegentka.
W XV wieku triumfy odnosiła houppelande - wierzchnia, bardzo obszerna na dole - suknia (tunika) noszona przez kobiety i mężczyzn, wyróżniająca się rozkloszowanymi od ramion i zwisającymi do ziemi rękawami, talią podniesioną pod biust Podniesiony stan zebrany był paskiem. Najsłynniejszym przykładem tego stroju jest obraz Jana van Eycka
"Portret małżonków Arnolfinich".
W średniowieczu nie używano guzików. Tuniki były sznurowane po bokach, aby je lepiej dopasować do ciała. Modne wąskie rękawy były zszywane i rozpruwane po każdym użyciu. Bywało, że rękawy były odpruwane i wymieniane między strojami.
Modnym nakryciem głowy był w tym czasie hennin - wysoki na ok. 1 metr czepiec w kształcie sztywnego stożka przykrytego przezroczystym welonem, sięgającym do ziemi. Ideałem urody była kobieta chuda, z niewielkim biustem, o dużych oczach, cienkich brwiach i małych ustach. Elegancka kobieta miała wysokie czoło (często kobiety, by zbliżyć się do ideału urody, goliły włosy w taki sposób, by ich linia zaczynała się na samym czubku głowy).
Wierzchnim strojem były półkoliście skrojone płaszcze, zapięte ozdobną broszą, zwaną fibulą, podbijane często futrem.
W średniowieczu, co niektórych zdziwi, ludzie dbali o higienę. Dokumenty i miniatury średniowieczne pokazują, że myto się wtedy często, były łaźnie, a w pałacach, klasztorach, budynkach sale kąpielowe. Wszystko zmieniło się na niekorzyść w okresie renesansu.
Być może i z tego powodu pani Anna nie lubi okresu odrodzenia, dlatego kolejny wykład był poświęcony okresowi baroku. W najbliższy wtorek (godz. 18, sala im. prof. Ludwika Maciąga, wstęp wolny) temat wykładu brzmi "Piękna dewotka".
ELŻBIETA SZCZUKA

Źródło: "Nowy Wyszkowiak" Nr 41 z 15 października 2013 r.