Jesteś tutaj:

O przeklętym artyście

1054
O przeklętym artyście


Ostatnie już zajęcia w ramach bieżącego cyklu ?Czytamy malarstwo? realizowanego w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej w Wyszkowie, odbyły się w czwartek 21 maja, jak zwykle o 18.00 w sali prof. Ludwika Maciąga. Tego dnia miłośnicy sztuki mieli okazję sami zaproponować temat spotkania. Wybrali twórczość Władysława Podkowińskiego - malarza i rysownika, jednego z pierwszych polskich impresjonistów i symbolistów końca XIX wieku.

Wcześniejsze warsztaty poświęcone były malarstwu dawnych mistrzów czy sztuce współczesnej. Tym razem spotkania cyklu ?Czytamy malarstwo? były poświęcone sztuce polskiej. Zainteresowani oglądali i rozmawiali o twórczości artystów znanych i uznanych, ale
i oryginalnych, którzy wywarli niezaprzeczalny wpływ na naszą i nie tylko naszą twórczość malarską, Za czasową granicę rozmów przyjęto rok 1939. Każde spotkanie zadedykowane było innemu malarzowi. Jak stwierdził prowadzący Jarosław Górski (kulturoznawca, pisarz, krytyk literacki i popularyzator kultury), wybrał artystów, których warto znać, ponieważ dla polskiej sztuki są postaciami niezwykle istotnymi i warto podkreślić ich wagę dla naszych sztuk plastycznych. Na pierwszym spotkaniu prezentowane były obrazy Piotra Michałowskiego, artysty romantycznego, portrecisty, animalisty i batalisty. Kolejne spotkanie było poświęcone Aleksandrowi Gierymskiemu przedstawicielowi realizmu, prekursorowi polskiego impresjonizmu, luminiście, rysownikowi. Omawiane były także prace: Olgi Boznańskiej, Jacka Malczewskiego, Leona Wyczółkowskiego, Romana Kochanowskiego, Juliana Fałata, Stanisławy de Karłowskiej, Zofii Stryjeńskiej, Marii Jaremianki, czy kapistów. W czwartek zebrani w bibliotece miejskiej wysłuchali wykładu na temat, który sami wybrali, czyli życia i twórczości Władysława Podkowińskiego (ur. 1866 r., zm. 1895 r.)
- Dzisiaj porozmawiamy o jednym z ciekawszych malarzy, choć o wcale nie tak wielkim dorobku, który przetrwał do naszych czasów. Malarz ten dorobił się legendy, dzięki jednemu ze swoich obrazów pt ?Szał? - powiedział Jarosław Górski.
?Szał uniesień?, namalowany w 1894 r., wywołał ówcześnie prawdziwy skandal. Obraz przedstawia nagą kobietę na czarnym koniu. Dzieło uznane zostało za manifest nowej sztuki, za wyraz buntu przeciw zastanym kanonom estetycznym. Porwana siłą erotycznych instynktów kobieta zespolona z rumakiem ucieleśniała w tym obrazie niszczącą moc. Dorobek Podkowińskiego nie jest duży, ponieważ malarz w wyniku choroby płuc zmarł młodo, miał 29 lat. Pośmiertna legenda uczyniła Podkowińskiego polskim ?artystą przeklętym?, był bezkompromisowy, co w efekcie przysporzyło mu problemów materialnych i zdrowotnych. Władysław Podkowiński tworzył pod pseudonimem Andrzej Ansgary. Studiował w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych u Wojciecha Gersona i Aleksandra Kamińskiego, następnie w Akademii Petersburskiej, po czym w latach 1889-1890 przebywał w Paryżu. Od 1890 r. aż do końca swoich dni mieszkał w Warszawie. Przebywając w Paryżu pozostał pod ogromnym wpływem tamtejszych impresjonistów i sam zaczął tworzyć w tym kierunku. Malował obrazy charakteryzujące się czystymi, wyszukanymi zestawieniami kolorystycznymi oraz prace mocno nasycone światłem. W latach 1889-1892 powstały najważniejsze obrazy impresjonistyczne artysty. Podkowiński był także rysownikiem. Współpracował z takimi warszawskimi czasopismami ilustrowanymi jak: ?Kłosy?, ?Biesiada Literacka?, ?Wędrowiec? czy ?Tygodnik Ilustrowany?. Tworzył również ilustracje do książek i kalendarzy. Pod koniec życia zainteresował się symbolizmem, zaczął wtedy tworzyć kompozycje utrzymane w nastroju grozy oraz fantastyki. Podkowiński jest autorem takich obrazów jak: ?Wilczyce - pole koniczyny?, ?Krajobraz z Sobótki?, ?Portret Feliksa Jasieńskiego?, ?Portret Wincenty Karskiej?, ?Ulica Nowy Świat w Warszawie w dzień letni?, ?Latarnik paryski?, ?Rozmowa?, ?W ogrodzie?, ?Mokra Wieś?, ?Na wyścigach?, ?Marsz żałobny Chopina?. Grób Władysława Podkowińskiego znajduje się na warszawskich Powązkach.

P.D.



Źródło: ?Wyszkowiak? Nr 22 z 2 czerwca 2015 r.