Jesteś tutaj:

Bieszczadzka droga Małgorzaty Mikołajczyk

43
Bieszczadzka droga Małgorzaty Mikołajczyk

Urzekające urodą zdjęcia Bieszczad autorstwa Małgorzaty Mikołajczyk, mieszkanki Leszczydołu-Nowin można od 22 września oglądać w sali im. prof. Ludwika Maciąga w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej w Wyszkowie.
Licznie przybyłych na piątkowy wernisaż, w ostatni dzień lata, powitała dyr. biblioteki Małgorzata Ślesik-Nasiadko. - Patrz oczyma, fotografuj sercem - zacytowała fotografa i podróżnika Davida duChemina. - „Moja bieszczadzka droga” - wystawa fotografii Małgorzaty Mikołajczyk niniejszym została uroczyście otwarta. Powitały nas dźwięki muzyki w wykonaniu Kingi Szymańskiej, jednej z olbrzymiego grona przyjaciół pani Małgosi. Wszyscy tu przyszliśmy z powodu tej wspaniałej osoby, która dała się poznać jako niezwykle czarująca osoba Od sześciu lat stara się rozwijać swoją pasję, kocha Bieszczady, ma już ogromną liczbę osiągnięć. Jest członkiem Dyskusyjnego Klubu Fotograficznego, który działa przy Akademii Umiejętności „Pan Hilary”.
Pani dyrektor przywitała też Mariusza Mikołajczyka, męża bohaterki wieczoru: Wiem, że jest skromnym człowiekiem, ale żona fotografuje, a on finansuje te obrazy - podkreśliła. - A to nie są tanie rzeczy.
Potem głos zabrała sama artystka, rocznik 1976, laureatka wielu nagród w konkursach fotograficznych. Przybliżyła zebranym historię swoich ukochanych Bieszczad, miejsca na południu Polski, niedaleko granicy z Ukrainą. Dzisiejsze Bieszczady kojarzy się głównie z połoninami, górskimi szczytami i pięknem natury. Wcześniej nazywano je górami sanockimi. Jest tam kilka parków krajobrazowych i największy w Polsce park narodowy - ma 29 tys. ha. Jej zdaniem najgorsze w Bieszczadach są końskie muchy.
- Bardzo dziękuję przede wszystkim Panu Bogu, że stworzył taki piękny świat, a mnie daje zdrowie, żeby go rejestrować - zaznaczyła. A potem była długa lista osób, którzy wsparli ją w jej pasji fotograficznej i w różny sposób przyczynili się do powstania tej wystawy.
- Jest osobą niesamowicie ciepłą, milą, przyjazną, w każdej sytuacji można na nią liczyć. Ambitna i pracowita. Bardzo uzdolniona: tańczy, śpiewa, maluje, jest też modelką - mówiła o artystce Ewa Siwiecka,
- Ma umiejętność przyciągania ludzi do siebie, a wszystko to dzięki bardzo dobrej energii, którą rozsyła. Tam, coś się dzieje, gdzie jest najweselej, najradośniej, to tam jest ona - mówił o Małgorzacie Mikołajczyk Piotr Adler, szef Akademii Umiejętności „Pan Hilary”. - Bierze do siebie wszystkie uwagi zgłaszane na spotkaniach klubu fotograficznego odnośnie jej fotografii, potrafi przyjąć uwagę krytyczną i ją wykorzystywać dla siebie. Jej zdjęcia w 100 procentach odzwierciedlają osobowość Małgorzaty i wysyłają do nas radosną energię.
Na przybyłych czekało kilka niespodzianek. Jedną z nich był krótki występ wokalny pani Małgorzaty, na gitarze akompaniował jej Andrzej Zając. Zaśpiewała „Połoniny niebieskie” i „Bieszczadzkie anioły”.
Na wystawie jest 45 zdjęć zrobionych podczas bieszczadzkich wędrówek, ale fotografka ma ich znacznie więcej. Na wernisażu wyświetliła jeszcze 130 przepięknych, zrobionych przez nią zdjęć.
Fotografie Małgorzaty Mikołajczyk można podziwiać w bibliotece do 18 października.

ELŻBIETA SZCZUKA

Źródło: „Nowy Wyszkowiak” Nr 39 z 29 września 2023 r.