Jesteś tutaj:

Wystawa „Nad Wisłą, na Urzeczu. Tu było żyć trudno, ale się opłacało...”

137
Wystawa „Nad Wisłą, na Urzeczu. Tu było żyć trudno, ale się opłacało...”

- ciekawą wystawę pod tym tytułem można oglądać w Bibliotece Miejskiej. Zapraszają warszawskie muzea etnograficzne i archeologiczne. - Takie same znaleziska, jakie są na wystawie, macie państwo u siebie. Ten teren to archeologiczne eldorado - podczas otwarcia wystawy, w środę 21 września, mówił zastępca dyrektora Państwowego Muzeum Archeologicznego.
Wystawa przedstawia słabo znany region etnograficzny zwany Urzeczem, położony po obu stronach Wisły między Czerskiem a Warszawą. Tradycje Urzecza są związane z flisakami (orylami), osadnictwem olęderskim i włościanami, których reprezentowała ludność mazurska. Historię Urzecza poznajemy poprzez obiekty archeologiczne od schyłku epoki lodowcowej (12 tys. lat temu). Licznie zgromadzonych na otwarciu wystawy gości, w tym urzędników, samorządowców i młodzież, powitała dyrektor Biblioteki Miejskiej Małgorzata Ślesik-Nasiadko.
Zastępca dyrektora Państwowego Muzeum Archeologicznego Wojciech Borkowski zachęcał, by na wystawę spojrzeć także z perspektywy Bugu. - Kiedy archeolodzy wbijali łopaty w okolicach Wyszkowa, nie sądziłem, że przyjedziemy tu z wystawą związaną z rzeką. Wyszków swoją rzekę polubił i znienawidził, był zalewany i dzięki niej żył. Proszę pamiętać, że rzeki łączyły. Czy to Urzecze, czy to Bug, czy Liwiec - to nie tylko szlaki komunikacyjne, ale całe środowisko. Takie same znaleziska, jakie są na wystawie, macie państwo u siebie - podkreślił Wojciech Borkowski. -Ten teren to archeologiczne eldorado. Od ujścia Liwca do Serocka mamy setki stanowisk archeologicznych. Żałuję, że nie ma tu muzeum archeologicznego, które gromadziłoby zabytki. To najbogatsza kraina na Mazowszu.
W otwarciu wystawy wziął udział także zastępca dyrektora Państwowego Muzeum Etnograficznego Józef Zalewski. -Ta wystawa pokazuje, że nie trzeba ustawać w poszukiwaniach. Urzecze to zapomniany przez etnografów region. Tymczasem trzeba odtwarzać to, co jest, bo to zanika. Pokolenia odchodzą, a pozostają wspomnienia, drobne fragmenty naszego życia. Historia cywilizacji składa się właśnie z drobnych fragmentów, „małych żyć” - podkreślił.
Po wystawie oprowadził jej kurator Mariusz Raniszewski. Oglądać można ją przez miesiąc. Biblioteka serdecznie zaprasza uczniów, grupy zorganizowane.
SB

Źródło: „Nowy Wyszkowiak” Nr 38 z 23 września 2022 r.