Jesteś tutaj:

Możemy mówić o powstaniu antykomunistycznym

445
Możemy mówić o powstaniu antykomunistycznym

Na partyzanckich ścieżkach: Żołnierze Wyklęci - to tytuł wykładów, których 10 marca w Bibliotece Miejskiej wysłuchali najstarsi uczniowie podstawówek i uczniowie szkół średnich. Z wykładem do Wyszkowa przyjechał dr Tomasz Łabuszewski.
Mówił o ludziach, „którzy ponieśli niebywałe zasługi w kontynuowaniu idei niepodległościowych w regionie. Nie ma ich, zapadli się pod ziemię, choć zasłużyli się miejscowej społeczności. Zostali skutecznie wygumkowani z historii, w wielu przypadkach wciąż do niej nie powrócili”.
- Działalność polskiego podziemia zaczęła się zmieniać z antyniemieckiego na antykomunistyczne jeszcze w czasie wojny, w kwietniu 1943 r., po ujawnieniu zbrodni katyńskiej. Na skalę masową zakończyła się w 1947 r., ale oddział braci Kmiołków działał jeszcze do 1951 r. - mówił dr Łabuszewski.
Za symboliczną datę końca działalności przyjmuje się śmierć Józefa Franczaka ps. Lalka, który jest powszechnie uznawany za ostatniego partyzanta polskiego podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego, a zginął w 1963 r. - Ale miałem zaszczyt spotkać ludzi, którzy jeszcze do 1989 r. ukrywali się pod fałszywymi nazwiskami. Ta historia dochodzi jeszcze do czasów waszych rodziców - wykładowca zwrócił się do młodzieży.
Podkreślił, że działalność zbrojna nie była dominującym polem podziemia - Gdyby dowódcy dążyli do rozpalenia ognia powstania antykomunistycznego, obraz byłby zupełnie inny. Działania zbrojne ograniczały się do samoobrony. Tak było w przypadku zdobycia więzienia w Pułtusku. Chodziło o uratowanie towarzyszy broni.
Podziemie prowadziło również działalność propagandowo-informacyjną: - Wydawano więcej materiałów niż w czasach Solidarności. Ta działalność miała na celu pomoc PSL-owi w wygraniu wyborów w 1947 r.
Dr Łabuszewski mówił również o działalności wywiadowczej, solidarnościowej, pomocy rodzinom aresztowanych, a także dawaniu świadectwa: - Na Mazowszu czy Podlasiu świadectwo niepogodzenia się z reżimem komunistycznym było niezwykle silne.
Tomasz Łabuszewski obalał również mity o podziemiu antykomunistycznym. - To prawda, że dochodziło do walki Polaków z Polakami, tylko trzeba patrzeć, kto parł do tej walki. Do walki kierowano Polskie Wojsko Ludowe. Strona komunistyczna dążyła do tego, żeby zepchnąć partyzantów do lasu i tam ich wyniszczyć.
Mit o faszystowskim charakterze podziemia: - Nie ma nic bardziej kłamliwego - przekonywał wykładowca - Od lewicy do prawicy było to pospolite ruszenie społeczeństwa polskiego, z przedstawicielami różnych grup społecznych.
Mit o zbandyceniu: - Niezwykle żywotny, mający dyskwalifikować wysiłek niepodległościowy tysięcy ludzi - podkreślił dr Łabuszewski. - Ta konspiracja zwalczała patologie w swoich szeregach. Te grupy, które ja przebadałem, zwalczały demoralizację i pospolity bandytyzm. Bywały takie tereny, gdzie główny wysiłek zbrojny ukierunkowany był na zwalczanie bandytów i kradzieży, które były plagą powojennej Polski. Mit o braku poparcia społecznego: - W konspiracji było 200 tys. ludzi, popierających było wielokrotnie więcej. Czy to zjawisko marginalne? Wysiłek był porównywalny z Powstaniem Styczniowym. Możemy mówić o powstaniu antykomunistycznym.
Tomasz Łabuszewski przybliżył również krótko sylwetki „bohaterów tego dramatu”. Mówił m.in. o Stanisławie Sojczyńskim ps. Warszyc, Zygmuncie Szendzielarzu ps. Łupaszka, i Marianie Benaciaku ps. Orlik, Hieronimie Dekutowskim ps. Zapora, Władysławie Łukasiuku ps. Młot, Witoldzie- Pileckim ps. Witold, Franciszku Jaskulskim ps. Zagończyk czy Łukaszu Cieplińskim ps. Pług, jednym z przywódców organizacji Wolność i Niezawisłość, zamordowanych l marca 1951 r. Dziś l marca jest Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

SB

Źródło: „Nowy Wyszkowiak” Nr 11 z 13 marca 2020 r.