Jesteś tutaj:

Do Norwida należy wracać po wielokroć

472
Do Norwida należy wracać po wielokroć

W 135. rocznicę śmierci swojego patrona Cypriana Kamila Norwida miejska biblioteka zorganizowała dla młodzieży wykład „Obywatel Cyprian Norwid. Tajemnica, osobowość, fenomen poety". Wygłosił go poeta, literaturoznawca, pracownik wydziału polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego dr Karol Samsel.

Dla wyszkowskiej młodzieży spotkanie z Karolem Samselem było o tyle ciekawe, że zaproponował on świeże spojrzenie na temat uznawanego za jednego z najważniejszych i jednocześnie najtrudniejszych w odbiorze polskich poetów. Rozważając jego twórczość trudno nie nawiązywać do biografii poety. Karol Samsel rozpoczął od ostatnich lat jego życia.
W 1877 r. Norwid trafił do Domu św. Kazimierza na przedmieściach Paryża.
- Musiał pożegnać nadzieje o stabilności finansowej, artystycznej. Dom św. Kazimierza nazwał miejscem między Scytami a Germanami - to był świat pieniaczy, kłótliwy, starzy ludzie walczyli ze sobą. Indywidualność nie mogła tam sobie znaleźć miejsca - mówił wykładowca. - Ostatnie lala to nieustanne marzenia Norwida, by trafić do Włoch. Im poświęcił nowele pisane w ostatnim momencie życia - dodał. Z powodu wygaśnięcia koncesji grobowej, ciało Norwida trafiło do jednego ze zbiorowych grobów domowników hotelu Lambert Nie da się dziś ustalić miejsca spoczynku poety, a istniejący nagrobek jest tylko symboliczny. Karol Samsel mówił o Norwidzie jako poecie wiecznie rozdartym między rozmaitymi frakcjami, kulturami.
- Dlaczego Norwid jest trudny? Istnieje kategoria pojemniejsza niż jedna epoka. To jest dziewiętnastowieczność. Norwid Był rówieśnikiem Dostojewskiego, Baudelaire'a i podobnie jak oni reprezentował szeroki XIX wiek - stwierdził. - Norwid był aktywny przez 43 lata twórczości. Każda dekada przyniosła nowe odkrycia. Analizując dekada po dekadzie znajdujemy zdania, które działają na nowo - dodał.
Poeta był świadkiem wielu katastrof historycznych, m.in. Powstania Styczniowego.
- Norwid był przerażony nieprzygotowaniem Polaków, działaniem sztyletników, zamachowców czyhających na życie cara. Przyglądał się narodzinom anarchizmu. Przyglądał się temu, co zrobił mesjanizm spod znaku Mickiewicza, Krasińskiego - podkreślał gość. -Norwid usiłował odnaleźć zdrową równowagę w stosunku Polaków do własnej sprawy. Napisał „Zwolon" - groteskę mesjanistyczną o tym, że wspólna walka o wolność jest tragedią, światem urojonym - dodał. - Cykl 100 wierszy w „Vademecum" Norwid przygotowywał całe życie. 100 było liczbą charakterystyczną, Baudelaire pisząc „Kwiaty zła" zamieścił również 100 wierszy. Czy Norwid mógł znać „Kwiaty zła"? Czy mógł pisać polską odpowiedź „Kwiaty dobra"? Jego twórczość daje możliwość łączenia jej z wieloma wybitnymi poetami XIX wieku reprezentującymi esencję ich literatury narodowej. Do Norwida należy wracać po wielokroć, czyta się go od święta, po to, by zrozumieć tyle, ile należy. Norwidem nie można się przesycić, narkotyzować, nie można go czytać do oporu. Porównania Norwida z Baudelairem przykuwały uwagę badaczy. Nie było dowodów na to, że Norwid go czytał. Podobne paralele można przeprowadzić między Norwidem a poezją angielską, m.in. Emily Dickinson. Często ignorujemy globalne, światowe doświadczenie Norwida. Zmieszanie wielu wpływów dało nam zjawisko zwane Cyprianem Kamilem Norwidem.

J.P.

Źródło: „Wyszkowiak” Nr 24 z 12 czerwca 2018 r.