Akt to też sztuka
Wywołują zróżnicowane emocje, budzą zainteresowanie, uważane są za podstawę artystycznego wykształcenia - mowa o aktach kobiecych, których wystawę można oglądać w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej. 13 listopada odbył się wernisaż prezentujący obrazy powstałe w czasie wakacyjnego wyjazdu plenerowego.
- Akt w sztuce jest od zawsze, ale w naszej bibliotece tak naprawdę po raz pierwszy - powitała licznie zebranych gości dyrektor Małgorzata Ślesik-Nasiadko. Salę wystawową ozdobiły obrazy powstałe w czasie dziesięciodniowego pleneru, który miał miejsce w wakacje w jednej z dzielnic Warszawy - Wesołej. Szczegóły wyjawił malarz Wieńczysław Perzanowski. Plener miał charakter warsztatowy. Do grupy artystów wyszkowskich i tych zaprzyjaźnionych z Wyszkowem dołączyli amatorzy. Wszystko odbyło się w Wesołej, gdyż to tam przez około 20 lat mieszkał prof. Ludwik Maciąg i tam rozwijał się jego talent. Wyjazd został zorganizowany w związku z 90. rocznicą jego urodzin - zdradził. Na wystawie znalazło się wiele obrazów, które w subtelny sposób ujęły piękno kobiecego ciała. W czasie wernisażu wielokrotnie podkreślano ogromne znaczenie aktu w sztuce.
- Jak mawiał Rubens, wartość malarza można poznać po jego akcie. Ta forma artystyczna wielu zapewniła wysoką pozycję w dziejach sztuki - mówił Wieńczysław Pyrzanowski. Oprócz niego, z namalowaniem aktu zmierzyli się: Katarzyna Słowikowska-Osik (kurator wystawy), Aneta Majewska, Dominika Nasiadko, Grażyna Bany, Katarzyna Michalik, Julian Sulikowski, Łukasz Zedlewski. Obrazy, które przez te 10 dni malowaliśmy, wzbudzają kontrowersje, ale i uświadamiają ludziom, że akt jest sposobem na ukazanie piękna sztuki - zgodnie stwierdziły artystki Aneta Majewska i Dominika Nasiadko.
27 listopada w Gimnazjum nr 120 w Wesołej nastąpi otwarcie wystawy obrazów nieżyjącego już artysty. A 18 grudnia prawdopodobnie odbędzie się uroczystość nadania imienia prof. Ludwika Maciąga sali wystawowej biblioteki.
Źródło: "Wyszkowiak" Nr 46 z 16 listopada 2010 r.