Jesteś tutaj:

Śniadanie z papieżem

1099
Śniadanie z papieżem

- W życiu najważniejsze dla dziennikarza i dla człowieka jest spotykanie interesujących ludzi i utrzymywanie kontaktów z nimi, bo dzięki temu można nauczyć się czegoś ciekawego - powiedział Grzegorz Łęcicki.
Te słowa, które usłyszał kiedyś od swego ojca towarzyszą pisarzowi przez całe życie. Najczęściej to one są przyczynkiem do powstania nowych książek o niezwykłych ludziach, jakimi byli Jan Paweł II i ksiądz Zdzisław Jastrzębiec Peszkowski.


Grzegorz Łęcicki - doktor nauk teologicznych, dziennikarz, pisarz, wykładowca. Współpracował z wieloma pismami, w tym z "Przeglądem Katolickim", "Niedzielą Warszawską", był dyrektorem programowym Radia Warszawa Praga. Pracował w gimnazjum i liceach katolickich w Warszawie. Obecnie jest wykładowcą w Instytucie Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Ponadto jest prorektorem Warszawskiej Wyższej Szkoły Humanistycznej.
16 kwietnia gościł W Wyszkowie, w Bibliotece Miejskiej. Nasze miasto odwiedził, aby opowiedzieć o swoich książkach: "Jan Paweł II. Starałem się mówić za Was" oraz "Ksiądz Zdzisław Jastrzębiec Peszkowski. Świadek prawdy". Piątkowe spotkanie nie było jednak tylko opowiadaniem o książkach, ale i o własnych przeżyciach związanych z ich bohaterami.

Takie wspomnienia im się należą

Spotkanie rozpoczęło się minutą ciszy dla uczczenia pamięci ofiar katastrofy w Smoleńsku. Grzegorz Łęcicki wspomniał o swoich relacjach
z osobami, które znalazły się na pokładzie samolotu, w tym także prezydencie Lechu Kaczyńskim.
- U prezydenta byłem kiedyś na kolacji. Podarowałem mu napisaną przeze mnie książkę, on poprosił, abym dodał dedykację. Napisałem, aby był dobrym prezydentem dla naszej Rzeczpospolitej - mówił doktor Łęcicki. Przez dwadzieścia lat znał także księdza Tadeusza Rumianka
- rektora Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Mówił, że obawiał się tej podróży, jak żadnej innej. To był dobry, poczciwy ksiądz.

Wiedziałem, że to ktoś wyjątkowy

Szczególnym momentem w życiu pisarza było niewątpliwie spotkanie
z Karolem Wojtyłą. Ta niezwykła opowieść po raz kolejny utwierdziła
w przekonaniu, jak wielkim człowiekiem był Jan Paweł II.
- W czasach licealnych byłem na zimowisku w górach i zupełnie przypadkowo siostra zakonna poprosiła mnie, abym służył do mszy. Okazało się, że przyjechał ,jakiś" biskup i brakuje ministrantów. Zgodziłem się. Nagle się okazało, że to kardynał Karol Wojtyłą przyjechał na narty. Jak tylko go zobaczyłem, wiedziałem, że to ktoś wyjątkowy, utwierdziłem się w tym podczas mszy.
W momencie podniesienia hostii jego twarz nabrała blasku, a spojrzenie dawało wrażenie jakby widziało niebo - powiedział o spotkaniu z Karolem Wojtyłą Grzegorz Łęcicki. Później miał jeszcze okazję zjeść z kardynałem śniadanie, otrzymał także obrazek z dedykacją. Po dwóch latach kardynał Wojtyła został papieżem. Ta niezwykła znajomość jednak nie skończyła się.
- Rozpoczęliśmy korespondencję. Niesamowite były te duże koperty z pieczątką Watykanu. Listonosz przynosił je osobiście, bo wiedział, że to coś wyjątkowego - opowiadał z uśmiechem. Od papieża otrzymał kilka listów, pamiątkowe różańce, a także opłatek przed świętami Bożego Narodzenia, którym miał życzenie się podzielić z tym anonimowym pisarzem.
Grzegorz Łęcicki spotkał się jeszcze z papieżem podczas jednej z wizyt
w Teatrze Wielkim w Warszawie,

Dla mnie zawsze będzie kimś, kto jest


Druga książka, która właściwie była motywem przewodnim spotkania opowiada o księdzu Zdzisławie Peszkowskim, świadku zbrodni katyńskiej. Ksiądz Zdzisław Jastrzębiec Peszkowski mierzył się z prawdą przez całe swoje życie i szukał dla siebie miejsca. Początkowo oficer, w wieku 31 lat wstąpił do seminarium. Więzień łagrów sowieckich, emigrant. Był wśród 432 osób, które ocalały w Katyniu. Ostatni świadek prawdy umarł w wieku 89 lat. Grzegorz Łęcicki, księdza Peszkowskiego znał dwadzieścia lat, jego codzienne obcowanie z nim pozwoliło na spisanie prawdy o jego losach. Długoletnia znajomość przerodziła się w przyjaźń, a z czasem w relację braterską. Podczas spotkania
w Wyszkowie opowiedział o pamiętniku, który pokazał mu ksiądz Peszkowski. Zapisana w nim była cała prawda o Katyniu.
- Jedną z wielu bardzo ważnych rzeczy, o której mówił i o którą walczył ks. Peszkowski jest katynizm. Ten termin to nic innego, jak wymordowanie elit narodu polskiego dla jego podbicia. To jest sens zbrodni katyńskiej, dlatego tak ważna jest prawda o Katyniu - wyjaśniał G. Łęcicki.

Źródło: "Wyszkowiak" Nr 16 z 20 kwietnia 2010 r.