Jesteś tutaj:

Zwyciężać wytrwałością

898
Zwyciężać wytrwałością

Henryk Wolski przybył na zaproszenie wyszkowskiego żeglarza Jerzego Dziubłowskiego. Jako uczestnik międzynarodowych ekspedycji przepłynął na jachcie żaglowym na Oceanie Arktycznym Przejście Północno-Zachodnie w 1993 r. i Północno-Wschodnie w 2002 r. (jako jedyny do tej pory Polak i szósty człowiek na świecie), a w 2000 r. uczestniczył w międzynarodowej wyprawie "Śladami Shackletona", pierwszej ekspedycji, która w całości powtórzyła wyczyn tego polarnika z 1914 r. Używając repliki siedmiometrowej łodzi ratunkowej pokonano trasę wiodącą z Półwyspu Antarktycznego do Południowej Georgii, następnie pieszo, przez lodowce, przebyto odcinek do dawnej stacji wielorybniczej Stromness. Zebrani w bibliotece mogli wysłuchać opowieści o wyprawie, która zainspirowała Arveda Fuchsa. Ernest Shackleton wyruszył na wyprawę transarktaktyczną w 1914 r. Statek utknął w lodzie, później został przez niego zmiażdżony. Członkowie załogi przenieśli się na krę, potem dopłynęli do Wyspy Słoniowej, następnie Shackleton przedostał się z pięcioma uczestnikami wyprawy w małej łodzi ratunkowej przez najburzliwsze morze świata na odległą o 1 200 km Georgię Południową, aby sprowadzić pomoc dla swojej załogi. Po dotarciu na wyspę Shackleton z dwoma pozostałymi kompanami w desperackim marszu i resztkami sił pieszo w ciągu 36 godzin pokonał masyw górski, by dotrzeć do wielorybniczej przystani Stromness. Wszyscy członkowie wyprawy zostali uratowani przez Shackletona do końca sierpnia 1916 r., przeżyli ponad półtoraroczną tułaczkę po Antarktyce. - Shackleton był mistrzem w prowadzeniu ludzi - stwierdził Henryk Wolski. - Sytuacja jego załogi była beznadziejna, a jednak ich uratował i utrzymywał przy nadziei. Wyprawa w 2000 r. również nie należała do łatwych, Fuchs płynął repliką łodzi Shackletona - odkrytą, o wymiarach 7x2 m. W trudności obfitowała również wyprawa, mająca na celu opłynięcie Bieguna Północnego. Podróżnicy nie mogli przebić się przez lód, zamykający przejście do dalszej trasy wokół bieguna, nie sprzyjały im też warunki pogodowe. Przeżyli sztorm lodowy ("upiorne wydarzenie"), po którym wstał tak piękny dzień, jak gdyby nic się nie wydarzyło. Wyprawa trwała ponad trzy lata, i dopiero później, w 2003 r. udało mu się zamknąć krąg wokół bieguna. Henryk Wolski w najbliższych planach ma wyprawę po Amazonce.
- To zupełnie "z innej bajki" - przyznał. - Ale cieszę się na to, będę płynął typowym amazońskim stateczkiem. Słuchacze tych barwnych opowieści o jakże różnych żeglugach - polarnych, tropikalnych, śladami wikingów i starożytnych Greków - usłyszeli, że Wolski zaczynał zwyczajnie, od Mazur, Narwi, która w niektórych partiach wygląda równie pięknie i dziko, co Amazonka.
- Miałem kiedyś takie marzenie, aby zbudować jacht i całe życie pływać naokoło świata - wyznał i stwierdził, że rzeczywistość nie zawsze pozwala na realizację takich planów. Jednak w tej materii nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

E.E.

Henryk Wolski urodził się 5 stycznia 1951 r. w Słupcy w Wielkopolsce. Od dzieciństwa interesował się żeglarstwem i jeszcze w czasie studiów zdobył patent kapitana jachtowego. Po kilku latach zamienił swoje hobby na zawód i zaczął pracować jako skipper w Szkole Żeglarstwa Morskiego, Nordsee w Bremen. Brał udział w przygotowaniu i realizowaniu różnych ekspedycji, np. zorganizowanej przez Arveda Fuchsa, mającej na celu opłynięcie jachtem żaglowym Bieguna Północnego przez Przejście Północno-Zachodnie i Północno-Wschodnie. Ekspedycja trwała cztery lata. Dopiero w 1993 r., po trzech latach wyprawy, zdobyto pierwsze z przejść. Przejście Północno-Wschodnie udało się zdobyć dopiero w 2002 r. W1994 r. zrealizował własny projekt, wyprawę "Śladami wikingów" z Rygi do Odessy, rzekami przez kontynent od Bałtyku do Morza Czarnego. Dla innych historycznych wypraw zbudował łódź "Welet", replikę łodzi słowiańskiej z czasów wikingów. W 2000 r. ponownie z Arvedem Fuchsem zrealizował kolejną ekspedycję. Na replice łodzi ratunkowej "James Caird" sir Ernesta Shackletona wraz z czteroosobową załogą przepłynął dystans około 900 mil z Półwyspu Antarktycznego przez Wyspę Słoniową, do Południowej Georgii, a na koniec przeszedł pieszo tę górzystą wyspę. W ten sposób po raz pierwszy powtórzono w całości historyczny rejs Shackletona. Wrażenia z wyprawy zawarł w książce pt. "Fortitudine Vincimus" (Zwyciężymy wytrwałością). Latem 2003 r. zamknął pętlę wokół Bieguna Północnego rejsem z Norwegii na Grenlandię. Jeszcze tego samego roku i na tym samym jachcie okrążył słynny przylądek Horn. W 2006 r. zrealizował kolejny projekt z serii "Śladami wikingów", przepłynięto "Weletem" z Gdańska do Odessy rzekami: Wisłą, Sanem, Dniestrem i Morzem Czarnym dystans ponad 2 000 km. Było to pierwsze odtworzenie ostatniego z czterech znanych szlaków handlowych z czasów wikingów, z Morza Bałtyckiego na Morze Czarne. Pod koniec grudnia 2008 poprowadził rejs na Wyspy Falklandzkie, Południową Georgię, Kapsztad, Wyspy Crozeta i wyspę Amsterdam. Dotarto do Melbourne w Australii. Po opuszczeniu Australii wpłynięto ponownie na wody Pacyfiku i w maju 2009 dotarto do Nowej Kaledonii. W sumie przeżeglował Henryk Wolski ponad 140 000 mil w najróżniejszych regionach świata. Dystans ten odpowiada ponad sześciu okrążeniom świata.

Źródło: "Wyszkowiak" Nr 3 z 17 stycznia 2012 r.