Jesteś tutaj:

O PIĘKNIE ZMYSŁOWEGO BAROKU W BIBLIOTECE PUBLICZNEJ

1065
O PIĘKNIE ZMYSŁOWEGO BAROKU

W BIBLIOTECE PUBLICZNEJ

We wtorkowy wieczór 8 października, w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej już po raz trzeci gościem była Anna Nurzyńska. Tym razem specjalistka od historii mody i kostiumologii przeniosła słuchaczy w zmysłowy czas baroku.
Narzekamy, że rząd coraz bardziej kontroluje nasze życie. Proszę więc wyobrazić sobie Francję wieku XVII, kiedy król Ludwik XIV był głównym "kreatorem" mody. Decydował również o tym, z jakiej tkaniny szyte będą dworskie stroje. Jakby tego było mało, nakazał szlachcie, aby wydawała odpowiednie sumy pieniędzy na garderobę. Odpowiednie, znaczy duże. Brzmi to absurdalnie, lecz któż nie słyszał o zamiłowaniu do piękna Ludwika XIV?
Władca manipulował nie tylko polityką. Starał się, aby również sztuka i moda miały znaczenie propagandowe w jego rządach. W praktyce oznaczało to, że nie było takiej dziedziny życia, w którą król by nie ingerował. Estetyka apollińska, którą szczególnie upodobał sobie Król Słońce, miała podkreślać wielkość jego władzy, jednocześnie będąc prostą i harmonijną.
Życie Ludwika XIV często dzielone jest na etapy, których odpowiednikami są pory roku. Każdej z nich przypisana była jedna metresa, wybranka serca. Anna Nurzyńska skupiła się na kobiecie, której przypada okres letni, czyli na Madame de Montespan. Jej obecność na dworze królewskim odcisnęła się dużym piętnem na modzie epoki. To ona odpowiadała za najbardziej zmysłowy etap baroku. Starała się przełamać sztywny siedemnastowieczny styl. Za jej czasów zmienił się ideał piękna - pożądania nie budził już nieśmiały podlotek. Kobieta piękna to kobieta dojrzała. Źródła podają, że młodość kończyła się wraz z osiągnięciem 22 roku życia. Uroda przemijała szybko, można by rzec - wraz z kolejnym potomkiem. Ze względu na słaby dostęp do kosmetyków w tym okresie, kobiety nie miały możliwości dbania o siebie, więc nie zawsze wyglądały tak, jak oczekiwaliby od nich mężczyźni. Madame de Montespan miała to szczęście, że była posiadaczką gęstych włosów i pięknych zębów, co w baroku było powodem do dumy. Wiele kobiet, w tym i metresa Ludwika XIV, za patronkę obierało sobie Marię Magdalenę. W praktyce oznaczało to, że dopóki były młode, korzystały z życia, aby następnie udać się do zakonu w celu odbycia pokuty.
Jednym z powodów, dla których król tak bardzo angażował się w kreowanie mody były kwestie ekonomiczne. Wiele materiałów produkowanych za granicą, było za drogich, aby sprowadzać je na rodzimy rynek. Za sprawą Ludwika XIV powstało Towarzystwo Koronczarskie. Od tego momentu niezbędnym elementem ubioru, zarówno kobiecego, jak i męskiego, stały się koronki. Francuskie wyroby szybko podbiły rynek krajowy i zagraniczny. Stały się tak popularne, że ozdabiano nimi buty, a nawet rezygnowano z rękawów na rzecz koronkowych ozdób.
Moda francuska była kopiowana w prawie całej Europie. Jedynie Anglia zachowywała niezależność. Jeśli we Francji rękawy miały przytrzymywać ramiona bliżej ciała za sprawą obniżonych szwów, w Anglii rękawy były wszywane niemalże na plecach. Jednak oba sposoby krępowały ruchy - podkreślało to szlachecki brak obowiązku pracy. Dla nich strój miał znaczenie jedynie estetyczne.
W późniejszych latach epoki Francuzi inspirowali się Wschodem. Popularne stały się sprowadzane z Chin i Japonii banyany, wypromowane przez Madame de Montespan. Na Wschodzie służyły jako kimono, w Europie natomiast za szlafroki lub suknie. Europejczycy nie znali kultury azjatyckiej. Wyobrażali sobie Wschód jako bajeczną krainę o zupełnie odmiennej moralności. Jeśli kobieta chciała podkreślić swoją zmysłowość wykorzystywała do tego banyan. Anna Nurzyńska zaprezentowała własną rekonstrukcję tego stroju. Widać było, jak wiele pracy wymagało jego uszycie, chociaż jak przyznała autorka, banyan nie był dopracowany, co do najmniejszych szczegółów.
Niestety, nie wszystko udało się opowiedzieć przez półtorej godziny. Kolejny wykład dotyczący baroku odbędzie się 15 października. Tematem będzie "Piękna dewotka".
DOROTA TELAK

Źródło: "Wyszków24" Nr 15 z 15 października 2013 r.