Jesteś tutaj:

W Indiach uśmiech jak dzień dobry

1045
W Indiach uśmiech jak dzień dobry

- W Indiach mieszkałam dziesięć lat. Zjeździłam je wzdłuż i wszerz, ale nie jako turystka. Na spotkaniu w Miejsko-Gminnej Bibliotece w Wyszkowie podróżniczka i pisarka Halina Cendrowska opowiedziała o tym wyjątkowym kraju
Halina Cendrowska z wykształcenia jest historykiem, studiowała tantryzm, taoizm, medycynę naturalną, ziołolecznictwo. Uczy jogi.
- Znalazła się też w Wyszkowie, spodobało jej się nasze miasto i być może tu się osiedli - nadmieniła dyrektor biblioteki, Małgorzata Ślesik-Nasiadko.
I dodała, że ojciec pani Haliny - Ludwik Cendrowski przed laty był autorem programu telewizyjnego "Niewidzialna ręka", który namawiał młodzież do bezinteresownego pomagania innym.
Podróżniczka mówiła o tym, że Indie są krajem bardzo skomplikowanym.
- Obok bardzo rozwiniętego przemysłu, istnieją też feudalne struktury, które dla nas są niewyobrażalne. W Indiach i Nepalu panuje patriarchat, ale kobiety umieją się zorganizować i nie są same - wyjaśniła. Są miejsca, w których panuje matriarchat. Oficjalnie kasty w Indiach nie istnieją, ale nadal obowiązują.
- Są cztery główne kasty i liczne podkasty. Hinduska z kasty braminów może być kapłanką w domu. W kaście wojowników siła kobiety jest ukierunkowana na zarządzanie domem. Dzisiaj jednak zawody wybiera się różne, niezależnie od przynależności do kasty. Małżeństwa są aranżowane przez rodziców. Decyduje majątek, astrologowie, ale też młodzi. W Indiach nie wierzy się w małżeństwo z miłości. Wierzy się natomiast, że mężczyzna potrafi kobietę wychować, przechodzi w tym celu specjalne szkolenie - tłumaczyła Halina Cendrowska.
W Indiach można porozumieć się w języku angielskim, ale bardzo ważna jest też mowa ciała.
- Hindusi w 70 proc. mówią gestami. - Tam uśmiech jest, jak dzień dobry. Jest etyką, dobrym wychowaniem. Pani Halina pojechała do Indii, by zobaczyć, jak Hindusi odpowiadają na różne pytania i rozwiązują swoje problemy.
- Są większymi humanistyczni, niż my. Potrafią być okrutni, ale jednocześnie rozwijają w sobie bezinteresowną miłość. Tam się otwiera na świat, a nie zamyka. Nauczyłam się, że w środku wszyscy ludzie są piękni.
Poznała w tym kraju tajniki jogi. - Jogini potrafili mi przekazać swoją wiedzę bardzo subtelnie. Często bez słów. Ta przygoda zaczęła się od poznania kobiety, która uczyła jogi oddechu, filozofii świata. Potem pani Halina otrzymała ashram, w którym sama nauczała Hindusów jogi.
- Joga przydaje się, gdy wchodzi się bardzo wysoko w góry - dodaje.
Podczas spotkania w wyszkowskiej bibliotece podzieliła się również swoją wiedzą na temat kuchni indyjskiej. Podstawą są przyprawy.
- Ich odpowiedni dobór pozwala uzdrawiać - mówiła Cendrowska. Na przeziębienie poleciła kurkumę rozmieszaną w mleku.
- W medycynie alternatywnej używa się własnej woli i energii - tłumaczyła. Nie kryje, że pokochała Indie i żyjących tam ludzi.
- Potem przyjechałam do Wyszkowa i stwierdziłam, że ludzie tutaj są tacy sami, jak tam. Zdaniem pisarki, kierowanie pozytywnych myśli w kierunku innych otwiera nasze serca.
Małgorzata Ślesik-Nasiadko otrzymała od Haliny Cendrowskiej szal - hatak, który ta dostała kilka tygodni temu od Dalajlamy.
EWELINA PRZYGODA

Źródło: "Głos Wyszkowa" Nr 44 z 5 listopada 2013 r.