Jesteś tutaj:

Męża poznała w telewizorze

924
Męża poznała w telewizorze

Wprawdzie Elżbieta Dzikowska na spotkaniu w Miejsko-Gminnej Bibliotece w Wyszkowie miała opowiadać o Chinach, ale nie ograniczała się tylko do tego tematu. Mówiła o niedawnej wyprawie do Iranu, swoim mężu Tonim Haliku i chęci promowania Polski.
Dyrektor biblioteki, Małgorzata Ślesik - Nasiadko na początku starała się odpowiedzieć, dlaczego to właśnie Chiny są tematem spotkania.
- Może dlatego, bo właśnie Chiny są modne i ciekawe. Może dlatego, bo Elżbieta Dzikowska jest sinologiem. Może dlatego, bo tematy chińskie wprowadziła do biblioteki mistrzyni ChaYi-Xie Ting Ting z Chin - wyjaśniła.
Dyrektor dodała, że to spotkanie odbywa się w ramach X Ogólnopolskiego Tygodnia Bibliotek.
- Tydzień bibliotek i czytelników. To nasze wspólne święto -podkreśliła.
Przy tej okazji pani dyrektor opowiedziała o czytelnictwie w Wyszkowie.
- Od kilku lat liczba czytelników w bibliotece utrzymuje się na stałym poziomie i jest to powyżej 6 tys. osób. Choć bywało i ponad 8 tys. osób.
Biblioteka zanotowała wzrost liczby wypożyczeń książek. W 2010 roku było to około 107 tys., w 2011 roku powyżej 121 tys., a w 2012 roku powyżej 122 tys. Rocznie biblioteka kupuje powyżej 5 tys. woluminów, głównie dzięki pieniądzom z Urzędu Miejskiego, ale też z Ministerstwa Kultury. Książki przynoszą również czytelnicy.
Elżbieta Dzikowska powiedziała, że na spotkanie włożyła kupione w Chinach turkusy.
- Lada moment ukaże się mój album biżuteria świata. Kocham biżuterię. Zbieram ją także dla Muzeum Podróżników im. Toniego Halika w Toruniu - wyjaśniła.
Była w Chinach sześć razy. Niedawno z kolei była w Iranie.
-Wszyscy się mnie pytali, czy nie boję się tam jechać? Nie boję. Pojechałam z grupą przyjaciół z biura podróży, bo tak bezpieczniej. Trzeba tam nosić czadory. Było ciepło, ale trzeba się było okutać. Wszystkie kobiety tak się ubierają, mężczyźni, jak chcą. Kobiety koncentrują się na swoich twarzach. Są piękne. Mają piękny makijaż, zęby, proste nosy - opowiadała Elżbieta Dzikowska.
Mówiła, że ludzie są tam bardzo uprzejmi, mili i uśmiechnięci. - Częstowali nas słodyczami. Jest tam, po co jechać. To jedna z najstarszych cywilizacji.
Elżbieta Dzikowska z wykształcenia jest sinologiem, ale również historykiem sztuki, więc do Chin jeździła, by oglądać dzieła sztuki.
- Toniego Halika interesowało to co się rusza, a mnie to, co stoi.
Uzupełnialiśmy się - mówiła.
Posłaniem prowadzących program "Pieprz i wanilia" było otworzyć świat przed Polakami.
- Teraz chcę otwierać Polskę, bo ciekawy kraj. Po śmierci Toniego zaczęłam promować Polskę. Był "Pieprz i wanilia", a teraz jest "Kapusta i groch". To, co nasze, swojskie i przaśne - wyjaśniła podróżniczka. Zdradziła, że jej ulubionym regionem w Polsce są Bieszczady i Dolny Śląsk.
Męża poznała w telewizorze.
- Takim małym, czarno-białym marki Wisła. Opowiadał o skoczkach w Acapulco. Pomyślałam, jaki śmieszny facet i wyłączyłam telewizor. Nie wiedziałam, że spędzę z nim 23 lata - dodała Dzikowska.
W bibliotece pokazała zdjęcia z wyprawy do Chin i opowiedziała o ludziach i rzeczach, które tam zobaczyła. Można było zobaczyć m.in. fotografie członków matriarchalnego plemienia Mosuo, ulicznego stanowiska dentystycznego czy do akupunktury, ścinania sierpem włosów 6-letniemu chłopcu. W planach Elżbieta Dzikowska ma przygotowanie albumu "Drzwi i okna świata" i "Nakrycia i fryzury świata". W przyszłym roku zamierza wybrać się na Ziemię Ognistą.
TEKST i ZDJĘCIE EWELINA PRZYGODA

Źródło: "Głos Wyszkowa" Nr 20 z 21 maja 2013 r.