Jesteś tutaj:

Oni nie byli straceńcami

885
Oni nie byli straceńcami

W dziesięciu miejscach na terenie powiatu, upamiętniających Powstanie Styczniowe, wyszkowianie złożyli kwiaty i zapalili znicze. W150. rocznicę jego wybuchu odbyła się tez sesja historyczna poświęcona temu narodowemu zrywowi na naszych ziemiach.
Rocznicowe uroczystości rozpoczęły się na cmentarzu parafialnym w Wyszkowie, gdzie złożono wieniec na grobie Józefa Bogdaszewskiego, ojca Sylwestra - powstańczego naczelnika Wyszkowa. Uczestniczyła w nich młodzież z I LO w Wyszkowie oraz Gimnazjum nr 2 w Wyszkowie, przedstawiciele starostwa powiatowego, Urzędu Miejskiego, policji, Wojskowej Komendy Uzupełnień. Werbliści z Młodzieżowej Orkiestry Dętej OSP Wyszków zadbali o oprawę muzyczną. Starosta Bogdan Pągowski przypomniał, że na terenie powiatu takich miejsc, związanych z Powstaniem Styczniowym, jest o wiele więcej, niż dziesięć. Nauczyciel historii z I LO w Wyszkowie Michał Czajka przybliżył sylwetkę Sylwestra Bogdaszewskiego. Modlitwę zmówił ks. Paweł Stachecki. Później grupa przemieściła się w kolejne miejsca pamięci, które znajdują się w: Kamieńczyku, Gaju, Suwinie, Ochudnie, Porządziu, Przetyczy, Łączce, Porębie i Brańszczyku.
Spotkanie w bibliotece miejskiej poprowadził regionalista Mirosław Powierza. Kulturoznawca i pisarz Jarosław Górski próbował odpowiedzieć na pytanie czy powstańcy styczniowi rzeczywiście byli straceńcami.
- Czy rzeczywiście było tak, że powstańcy poszli w bój bez broni?
Często legendę bierzemy za prawdę. Rysunki Artura Grottgera stworzyły pewną wizję Powstania Styczniowego. Grafika bicia kos wisiała w niemal każdym domu, stąd wniosek, że powstańcy walczyli kosami. Jarosław Górski dodał, że w 1963 roku błyskawicznie zmieniała się taktyka wojskowa, bo powstawały nowe modele karabinów. Wyjaśnił także sprawę kos w Powstaniu Styczniowym.
- Takich walk realnych z kosami w Powstaniu Styczniowym było niewiele. To była legenda.
Podkreślił, że powstańcy na pewno nie byli straceńcami.
- Mieli przemyślaną taktykę walki. Dowódcy byli świetnie wyszkolonymi oficerami. Polacy walczyli racjonalnie i odnosili też zwycięstwa. Przez dwa lata w powstaniu zginęło 20 tys. Polaków, co jego zdaniem w porównaniu z innymi wojnami, nie stanowi tak wiele ofiar.
W bibliotece można było obejrzeć wystawę pt. "150. rocznica Powstania Styczniowego 1863 roku". Przygotował ją Mirosław Powierza wspólnie z Urszulą Piątek i Ewą Kamińską. Wystawę można oglądać do końca lutego. Dzięki niej zapoznamy się z przebiegiem powstania, także na terenie Puszczy Białej. Zobaczymy biżuterię patriotyczną i sylwetki uczestników powstania, w tym również kobiet.
Konrad Wróbel mówił o powstaniu na terenie Puszczy Białej. Ochoczo opowiedziała się za nim ludność kurpiowska, Żydzi. Przeciw byli Niemcy, mieszkający w rejonie Długosiodła i chłopi pańszczyźniani.
- W Wyszkowie było sporo rewolucyjnej młodzieży na czele z burmistrzem - mówił Konrad Wróbel.
Dodał, że na terenie Puszczy Białej walczył Zygmunt Padewski oraz Romuald Traugutt - ostatni przywódca powstania. Ten pierwszy swój sztab miał w Jaszczułtach.
Opowiedział o ważniejszych walkach na terenie Puszczy Białej. W okolicach Zarąb Kościelnych polski dróżnik wykoleił rosyjski eszelon. Zginęło 600 żołnierzy.
- To była największa dywersja w powstaniu - stwierdził Konrad Wróbel.
Wspomniał o bitwie pod Nagoszewem.
- Tam zrodził się typ chłopa obywatela. Chłopi podpalali swoje chałupy i stodoły, w których pochowali się Rosjanie - wyjaśnił Konrad Wróbel.
Przy okazji spotkania zaprezentował zgromadzonym swój bogaty zbiór broni - pistoletów, kordelasów, szabli, kapiszonów. Wiele z eksponatów stanowiło wyposażenie Polaków w czasie powstania styczniowego.
(EP)

Źródło: "Głos Wyszkowa" z 29 stycznia 2013 r.