Jesteś tutaj:

Poetyckie światy Antoniego Gawińskiego

1054
Poetyckie światy Antoniego Gawińskiego

Dzięki staraniom Bractwa Zabrodzkiego wydano niepublikowane wiersze Antoniego Gawińskiego. Promocja tomiku "Mimochodem i ukradkiem (świat za oknem)" odbyła się 8 września w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej w Wyszkowie.
Antoni Gawiński (1876-1954) był artystą wszechstronnym, pod koniec życia mieszkał w dworku w Głuchach. Tam też zmarł, został pochowany na cmentarzu w Niegowie. Nie był twórcą ulegającym modom, usunął się z głównego nurtu życia artystycznego. Ostatnie lata spędził m.in. na odtwarzaniu straconych dzieł i malowaniu. Również pisał, odnaleziono rękopis zawierający jego niepublikowane wiersze, które zostały wydane w tomiku "Mimochodem i ukradkiem". Zilustrowały go prace wykonane podczas warsztatów "Gawiniana".
Uczestników spotkania w bibliotece powitał Arkadiusz Redlicki z Bractwa Zabrodzkiego. O artyście, jego rodowodzie artystycznym, rodzinnych koneksjach opowiedział Marcin Romeyko-Hurko, krewny żony poety, Ireny Gawińskiej z Jeziorańskich. Prezentację nazwał "Wędrowiec z krainy baśni", by podkreślić niezwykły i oniryczny charakter twórczości Gawińskiego.
- To był osobny świat, wewnętrzny, działał w samotności poza krótkim okresem w stowarzyszeniu artystycznym "Odłam", na marginesie życia artystycznego - stwierdził. Tradycje artystyczne w rodzinie Gawińskiego sięgały staropolskiego poety Jana Gawińskiego, dotyczyły także m.in. jego ojca oraz wuja Jana Dolańskiego (znanego malarza). Rodzina była spowinowacona z francuskim malarzem Pierrem Chavannesem. Gawiński miał wiele pamiątek po nim, jednak spłonęły w powstaniu warszawskim.
Żywe były także tradycje patriotyczne. Jeden z braci żony artysty, Jan Jeziorański, za udział w powstaniu styczniowym został stracony na stokach Cytadeli Warszawskiej wraz z Romualdem Trauguttem. Drugi wuj również był powstańcem, autorem cennego pamiętnika z tego okresu.
Artysta przyjaźnił się z Bolesławem Jeziorańskim (projektował symboliczne nagrobki m.in. na Powązkach), symbolistą Marianem Wawrzenieckim. Lubił mieszać techniki, był mistrzem pasteli, chętnie łączył je np. z gwaszem czy olejem, tworzył ciekawą fakturę i kolorystykę. Pozostał wierny tematyce i poetyce, widać jedność we wczesnych i późnych pracach.
- To fenomen, był głuchy na mody, nie ulegał im i poniósł tego życiową cenę - uważa Marcin Romeyko-Hurko.
Na uwagę zasługuje też twórczość literacka Gawińskiego. Jego powieści dla dzieci ("Peregrynacje Andrzeja Wilczka", "Lolek grenadier", "Przygody Okruszka") wytrzymują próbę czasu. Jego książki lubili m.in. Zygmunt Kubiak, Jerzy Ficowski, Jerzy Chmielewski "Papcio Chmiel", Wojciech Jaruzelski.
Żona Irena, kochana niezmienne do końca, była muzą artysty. Pojawiała się na obrazach, jej imię wplótł w swój monogram. Znany był z zamiłowania do pięknych książek, dbał o staranne wydania. Trwał przy swoich motywach i kolorystyce, co było cenione, ale zarzucano mu też powtarzalność. Jego obrazy przedstawiają wyobrażenie życia jako samotnej wędrówki.
Dramatem życiowym było zniszczenie pamiątek i dorobku życia podczas powstania warszawskiego. Schorowany, pozbawiony tego, co tworzył przez kilkadziesiąt lat, musiał opuścić Warszawę. W Głuchach próbował to odtworzyć, odszyfrowywał spalone kartki lub pisał z pamięci. Utrzymywany przez rodzinę żony, bez środków do życia, odizolowany od środowiska artystycznego, ciężko chory, pozostał artystą. Pisał i malował.
Część tej spuścizny udało się wydać. Tomiki "Mimochodem i ukradkiem" otrzymali twórcy zawartych w nim ilustracji: Ewelina Krysztóewicz, Martyna Redlicka, Ewelina Dziubłowska, Natalia Zaręba, Patrycja Sokołowska, Marek Filipowicz, Justyna Pułaska, Anna Wojtaszek, Agnieszka Tryfon, Magdalena Karłowicz, s. Noemi. Wybrane utwory Antoniego Gawińskiego recytowali uczniowie: Ewelina Kryszkiewicz, Martyna Redlicka, Michał Świętoń, Aleksandra Staśkiewicz, Katarzyna Staśkiewicz, Oliwia Strzałkowska, Maja Żołędowska, Matylda Pilarczyk, Marta Koll, Marta Przybysz, Szymon Tarabuła, Katarzyna Derkacz.
Można było obejrzeć także liczne rysunki i ilustracje Antoniego Gawińskiego. Po spotkaniu na grobie artysty w Niegowie zapalono znicze.
E.E.


Tylko kultura ocala duszę
Droga Redakcjo, za Waszym uprzejmym pośrednictwem chciałabym podziękować Bractwu Zabrodzkiemu za wzruszające i bardzo bogate poznawczo spotkanie w dn. 08.09.16 w M-GBP w Wyszkowie, na którym promowano nowo wydany tomik wierszy Antoniego Gawińskiego . (...) Najważniejszym punktem spotkania była oczywiście promowana książka "Mimochodem i ukradkiem" w przepięknej oryginalnej szacie graficznej. Jeszcze raz przekonałam się, że tylko kultura ocala duszę. Natomiast Antoni Gawiński powiedział to tak:
Dziś w połowe wieku,
najbrzydszego ze wszystkich
anachronizmem jest minstrel,
niezrozumiałe stworzenie.
A jednak on tylko właśnie
przeżyje wszystkie maszyny
i uproszczone lokomocje
i szybkość szybkości najszybszą.
On, który zjawi się zawsze
i na ubogiej swej lutni
obudzi jak wiosny motyla
dawno zapomnianą melodię -
zwycięski, potężny śpiew serca.

(Z listu do redakcji)

Źródło: "Nowy Wyszkowiak" Nr 37 z 13 września 2016 r.