Jesteś tutaj:

Batik radością życia

933
Batik radością życia

Barwną, rozświetloną wystawę prac Iwony Wyszatyckiej, zatytułowaną "Woskiem malowane" można podziwiać w miejskiej bibliotece.
Iwona Wyszatycka, z wykształcenia konserwator-muzeolog, przez wiele lat pracowała w Muzeum Mazowieckim w Płocku. Jest autorką i scenarzystką wielu wystaw sztuki secesyjnej. Obecnie wykłada w Polsko-Japońskiej Wyższej Szkole Technik Komputerowych. Równocześnie zajmuje się twórczością artystyczną.
Wielokrotnie bywała w wyszkowskiej bibliotece, m.in. na wystawach Ludwika Maciąga, Stanisława Baja czy Łukasza Zedlewskiego. Tym razem zaprezentowała swoje prace: batiki, pastele i akwarele. Przyciągały uwagę szczególnie batiki, intensywnie kolorowe, duże
powierzchniowo, odpowiednio podświetlone.
Z pewnością przydarzył się tutaj swoisty cud artystyczny, mianowicie autorka wpada na swój właściwy trop w oko zjawiska, nagle wszystko zaczyna się zgadzać, kiedy to temperament, marzenie i pasja w tworzeniu pochwyci coś istotnego, w czym się bezgranicznie dla siebie spełni, uszczęśliwi, zyskując radość i efekt, który nawet przerósł wcześniejsze wyobrażenie - tak o batikach Iwony Wyszatyckiej napisał w katalogu wystawy malarz prof. Stanisław Baj
- Batików jeszcze nigdy w bibliotece nie prezentowaliśmy - dodała dyrektor Małgorzata Ślesik-Nasiadko.
- Secesja to jeden z piękniejszych okresów w historii sztuki - nawiązał prof. Baj do okresu w sztuce, którego Iwona Wyszatycka jest znawczynią. - W tym czasie artyści wiele wzorów, inspiracji wyprowadzali z przyrody, natury. I w osobie Iwony parę rzeczy mi się zgodziło, szczególnie w batikach. Cieszę się, że w sali im. prof. Ludwika Maciąga, który także wysoko cenił prace Iwonki, ta prezentacja ma miejsce.
- Jestem onieśmielona pięknymi słowami, które o sobie usłyszałam - odpowiedziała artystka, która batiki tworzy od 5 lat dzięki życzliwości prof. Doroty Grynczel, która pozwoliła jej korzystać z pracowni tkaniny na ASP. - Dziś jest piękny wieczór, szczególnie dla mnie. Moja przygoda, bo myślę, że jest to przygoda życia
- Robię to dla siebie, to jest moja radość życia - kontynuowała. - Spróbowałam i wciągnęło mnie, bo jest to trochę alchemia: nigdy nie wiadomo, jaki będzie końcowy efekt To praca z białym płótnem, barwnikami i woskiem. Robi się to za pomocą bardzo prostych narzędzi, np. pędzli, pisaków, które pozwolą nam położyć na białe i kolorowe płótno, wcześniej barwione, tę plamę wosku. Kolejne etapy to barwienie i nakładanie wosku, przy czym trzeba mieć w wyobraźni lub na kartce papieru jakiś projekt Nigdy projektu nie robiłam, pozwoliłam sobie na fantazję, opartą na naturze, formach roślin, to mi pozwoliło na zabawę kolorem.
Ten magiczny wieczór oprawiła muzycznie, grając na pianinie, Kinga Szymańska.
ELŻBIETA SZCZUKA


Źródło: "Nowy Wyszkowiak" Nr 12 z 22 marca 2016 r.