Jesteś tutaj:

Największy haker XX wieku

1468
Największy haker XX wieku

Mówi się o nim, ze był cudownym dzieckiem polskiej kryptologii i największym hakerem XX wieku. 90 lat temu Jerzy Różycki zdał maturę w wyszkowskim liceum
Dwa dni, 21 i 22 kwietnia, trwały miejskie obchody 90. rocznicy zdania matury w I LO przez Jerzego Różyckiego, jednego z trzech polskich kryptologów, którzy podczas drugiej wojny światowej złamali kod niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma i tym samym zmienili losy świata. W uroczystościach uczestniczyły rodziny kryptologów. Pamięć o Różyckim ma przywoływać tablica na ścianie szkoły, sala matematyczna, ławka w parku i stypendium dla zdolnych uczniów.
- Witamy w czasach starosty powiatu wyszkowskiego Bogdana Pągowskiego, burmistrza Grzegorza Nowosielskiego i dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego Doroty Piotrowicz. Witamy w 21 dniu czwartego miesiąca, w czwartym roku trzydziestej letniej olimpiady Igrzysk w Londynie - tak, na podobieństwo dawnych czasów przywitali gości uczniowie wyszkowskiego "Norwida", inaugurując 90. rocznicę zdania matury przez Jerzego Różyckiego, nazywanego "cudownym dzieckiem polskiej kryptologii" i "największym hakerem XX wieku".
Jerzy Różycki wraz z Marianem Rejewskim i Henrykiem Zygalskim, w styczniu 1933 złamali kod niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma, budując jej działającą kopię oraz urządzenia deszyfrujące szyfrogramy. Było to jedno z najważniejszych wydarzeń, które miało wpływ na losy ludzkości. Szacuje się, że złamanie Enigmy skróciło drugą wojnę światową o trzy lata i przyczyniło się do ocalenia około 30 milionów osób.

Syn olimpijczyk
Miejskie obchody upamiętniające naszego kryptologa zaczęły się na sportowo - uroczystością olimpijską w I LO, w której najważniejszym gościem był jedyny potomek Różyckiego, syn Janusz.
- Ceremonie olimpijskie w naszej szkole organizowane są przez Andrzeja Rębowskiego od wielu, wielu lat - powiedziała Dorota Piotrowicz, dyrektor I LO. - Dla młodych ludzi jest to okazja, by poznać fragment naszej historii, ale przede wszystkim by poznać wspaniałych ludzi. Dzisiaj mówimy o tym, że mamy kryzys autorytetów, że coraz trudniej o nie, a ja uważam, że dla młodego pokolenia takie drogowskazy to ogromnie ważna rzecz, bo są i punktem odniesienia, i wzorem do naśladowania, i poczuciem bezpieczeństwa.
- Jestem wzruszony tym przyjęciem - powiedział Janusz Różycki, który na co dzień mieszka w Londynie. Przyznał, że z takimi honorami witany jest tylko w ojczyźnie.
Ma on w swoim dorobku wiele osiągnięć w szermierce, walczył głównie we florecie. Dwukrotnie startował w igrzyskach olimpijskich. W Rzymie 1960 dotarł do półfinału indywidualnie, a w turnieju drużynowym polski zespół zajął 5. miejsce. W Tokio w 1964 r. zdobył srebrny medal w turnieju drużynowym. Był także drużynowym wicemistrzem świata z Gdańska w 1963 r. oraz dwukrotnym brązowym medalistą (także drużynowym) z Turynu w 1961 r. i Buenos Aires w 1962. Indywidualnie zdobył mistrzostwo Polski w 1960 r., wicemistrzostwo w 1959 r. i brązowy medal w 1967 r. Siedmiokrotnie był drużynowym mistrzem Polski we florecie i szabli.
Korzystając z obecności tak ważnego gościa, uczniowie zorganizowali konferencję prasową. Pytali olimpijczyka m.in. o to dlaczego będąc w Centralnym Klubie Sportowym Legia Warszawa, z którym był związany od samego początku swojej sportowej kariery, wybrał akurat szermierkę.
- Trochę przez przypadek, w latach 50. przyszedł do nas jeden z trenerów urzędujących na terenie Legii, Zygmunt Fokt, przedwojenny szermierz. Zwerbował kilku z nas i tak już zostało - wspominał Janusz Różycki.
Zapytany co jest trudniejsze, floret czy szpada, odpowiedział, że floret. Jest bronią przygotowawczą do szabli i szpady. Jest najbardziej skomplikowany, bo ma najmniejsze pole trafienia, czyli sam tułów. Szpada zaś dotyczy całego ciała, ale jest nieco nudniejsza. Najbardziej widowiskowa jest z kolei szabla.
- Czy pana ojciec, w latach powojennych, był bardziej znany w kraju czy za granicą? - zapytała Aleksandra Orłowska.
- Ani tu, ani tu. W kraju z oczywistego powodu. Moja matka musiała bardzo długo utrzymywać w tajemnicy fakt, że jest żoną kryptologa - za to szło się do więzienia. Dopiero w latach 70. pułkownik Kozaczuk jako pierwszy odsłonił kartę, napisał książkę. Późnię był pierwszy na ten temat film, serial o Enigmie. Wówczas dowiedziałem się kim był mój ojciec - odpowiedział tłumacząc, że korespondencja rodziców również trzymana była przed nim w ścisłej tajemnicy.
- Mieszkając w Anglii, jest pan częściej zapraszany na spotkania jako medalista mistrzostw świata i olimpijski czy jako syn Jerzego Różyckiego - znanej postaci historycznej? - zwróciła się do gościa Aleksandra Lolo.
- Będę szczery, tego typu spotkań tam nie ma. Ta przyjemność spotyka mnie tylko w tym kraju - uśmiechnął się pan Janusz. Natomiast zapytany o to, komu kibicuje gdy grają ze sobą Polska i Anglia, bez wahania stwierdził, że zawsze dopinguje Polakom, za co otrzymał brawa od publiczności.

Sala, ławka i stypendia
Również 21 kwietnia została otwarta wystawa w miejskiej bibliotece pt. "Jerzy Różycki i historia złamania kodu Enigmy".
- Można tu zobaczyć oryginalne księgi główne zachowane z lat 1923-1926 z wpisami uczniów i Jerzego Różyckiego, jego oceny, promowania. Dokumenty te zostały uratowane przez ówczesnego dyrektora szkoły, Apolinarego Rytla, w czasie pożaru gimnazjum w 1939 r. Po wybuchu wojny zostały ukryte w tajnym schowku w szkole - opowiadał Mirosław Powierza z wyszkowskiej biblioteki. Wystawie towarzyszyła konferencja popularnonaukowa. Dr Barbara Roszkowska-Lech opowiedziała o tym jak liczby pierwsze stoją na straży tajemnic, jak zagrać w orła i reszkę przez telefon albo jak przekazać tajny klucz kanałem, który nie jest bezpieczny. Prof. hab. Czesław Bagiński wytłumaczył jakie znaczenie przy tworzeniu systemów szyfrujących mają abstrakcyjne konstrukcje matematyczne, dr Marek Grajek mówił o życiu Różyckiego na tle historii złamania szyfrów Enigmy a dziennikarka Elżbieta Szczuka od rodziny kryptologa zdobyła wiele cennych zdjęć, które zostały zaprezentowane na wystawie. Zbiory zdjęć i dokumentów można oglądać jeszcze przez miesiąc.
Drugiego dnia uroczystości, na zewnętrznej ścianie starego budynku liceum, od strony pomnika C.K. Norwida, Janusz Różycki odsłonił tablicę upamiętniającą jego ojca. Otworzył też salę nr 13, która otrzymała imię polskiego kryptologa. Dlaczego akurat ta sala?
- Dlatego, że była to pierwsza sala matematyczna w tej szkole i rolę tę pełni po dziś dzień - wyjaśnia Beata Ziembowska, opiekun sali, matematyk uczący 13 lat w ILO.
Ścianę sali zdobią tablice z fotografiami i informacjami o jej patronie oraz Enigmie. Specjalną tablicę przy niej ufundowało swojemu wybitnemu koledze stowarzyszenie Absolwenci i Przyjaciele "Norwida". Tego dnia można było obejrzeć wypożyczony z Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu przedwojenny egzemplarz "Enigmy", tzw. wersję I. Uroczystości były także doskonałą okazją do ogłoszenia wyników konkursu matematyczno- informatycznego im. Jerzego Różyckiego, który 12 kwietnia został zorganizowany przez ILO, gminę i powiat. Skierowany był do uczniów klas II-VI szkoły podstawowej, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych. Wzięło w nim udział 107 osób. A tak przedstawiają się wyniki: klasy II SP: 1. miejsce Antoni Lutrowicz (SP nr 1 w Wyszkowie), 2. Aleksandra Łobacz (SP w Długosiodle), 3. Tomasz Jakubczyk (SP w Blochach), 3. Aleksandra Marchewka (SP w Starym Bosewie). Klasy III i IV SP: 1. miejsce Bartosz Śniadała (SP nr 2 w Wyszkowie), 2. Jan Dyl (SP w Długosiodle), 3. Oliwia Jeż (SP wSomiance). Klasy V i VI SP: l. Piotr Zaniewski (SP nr 2 w Wyszkowie), 2. Jonatan Gajewski (SP w Leszczydole-Nowinach), 3. Hubert Łada (SP nr 1 w Wyszkowie). Gimnazjum: l. Marcel Zawadzki (Gimnazjum Nr 2 w Wyszkowie), 2. Hanna Skaw1-ska (Gimnazjum w Leszczydole Nowinach), 3. Daniel Wiśniewski (Gimnazjum nr 3 w Rybienku Leśnym). Szkoły ponadgimnazjalne: l. Mateusz Majewski (I LO w Wyszkowie), 2. Karol Klimaszewski (I LO w Wyszkowie), 3. Karol Adameczek (I LO w Wyszkowie). Zwieńczeniem jubileuszu 90-lecia zdania matury przez Różyckiego była msza św. w jego intencji, sprawowana w Sanktuarium Św. Idziego w Wyszkowie. Ubiegłotygodniowe uroczystości w I LO to efekt pięciu miesięcy wspólnych prac i przygotowań Starostwa Powiatowego w Wyszkowie, Urzędu Miejskiego w Wyszkowie, I LO w Wyszkowie, Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej w Wyszkowie, Wyszkowskiego Ośrodka Kultury "Hutnik" oraz Klubu 2012. W skład zespołu organizacyjne-go weszli: Adam Mróz, Dorota Piotrowicz, Krzysztof Arbaszewski, Sławomir Cieślak, Leszek Marszał, Mariusz Kowalski, Maciej Sarnacki, Elżbieta Świtalska, Piotr Płochocki, Piotr Karsznia, Elżbieta Szczuka, Andrzej Rębowski, Mirosław Powierza i Konrad Wróbel.
ADAM WNĘTA


Źródło: "Głos Wyszkowa" Nr 17 z 26 kwietnia 2016 r.