Jesteś tutaj:

O lokalnych bohaterach we wspomnieniach ojca...

1100
O lokalnych bohaterach we wspomnieniach ojca...


Miejsko-Gminna Biblioteka Publiczna gościła Pawła Abramskiego, który w Wyszkowie promował swoją książkę. "W imieniu Polskiego Państwa Podziemnego..." to pozycja dotycząca wspomnień jego ojca - Tadeusza, którego wolą było spisanie prawdy o Polskim Państwie Podziemnym.

Książka powstawała przez trzy lata. Początek pisany był jeszcze pod okiem Tadeusza Abramskiego (pseudonimy: "Szaruga", "Szumilas", "Danowski"), dowodzącego w 1943 r. plutonem w kompanii ppor. Kajetana Fijałkowskiego, pseudonim "Rafał". Jej treść została poddana weryfikacji przez Instytut Pamięci Narodowej, a po zaakceptowaniu została skierowana do druku. Wspomnienia opowiadają o akcjach na terenie Wyszkowa i okolic, w których młody "Szumilas" brał udział.
Narracja w pierwszej osobie podkreśla rolę Tadeusza Abramskiego w procesie powstawania książki, która opisuje m.in. funkcjonowanie sądów specjalnych. Pokazuje, że w tamtych latach zasady prawa karnego miały się nijak w stosunku do wojskowych sądów tzw. kapturowych. "Szaruga" był jednym z żołnierzy wykonujących wyroki śmierci.
Wyszków w publikacji opisany jest trzykrotnie. Po raz pierwszy przy okazji wspomnień dotyczących rozbijania wyszkowskiej mleczarni, wymierzania kary chłosty na jednej z pań zarabiającej w niechlubny sposób oraz bezpośrednio przy wspomnieniach dotyczących wyroków śmierci. Wyszków pojawia się przy okolicznościach aresztowaniu pułkownika Millera - został wówczas zastrzelony jeden z żołnierzy AK, w ramach kary należało wykonać wyrok na sprawcy tego czynu.
Mirosław Powierza, regionalista, także podzielił się z uczestnikami spotkania własnymi refleksjami dotyczącymi książki. Wyraźnie podkreślił, że on sam oraz pracownicy biblioteki cieszą się na wieść wydawanych kolejnych pozycji związanych z regionem Wyszkowa i okolicami. Zaznaczył, że wspólne losy łączące okoliczne miasta w słynnej akcji "Burza" zabrały życie także wyszkowianinowi - Wacławowi Mrozowi.
- Czekałem na taką książkę. Nasze losy łączą się w pobliskich lasach, którymi maszerowały oddziały - dodał Mirosław Powierza.
- To jest dowód na wspólną walkę Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych z Wołomina. Pokazana jest tutaj prawda i patriotyczne tradycje.
Po pierwszej części spotkania, w której autor opowiadał o pracy nad książką, słuchacze, którzy tego dnia zdecydowali się spędzić czwartkowe popołudnie w bibliotece, mieli okazję zadać mu kilka dodatkowych pytań. Mieszkańcy korzystali z obecności gościa i pytali o historie wojenne ich rodzin, o potwierdzenie tożsamości członków ich rodzin w poszczególnych oddziałach oraz o trud włożony w realizację woli ojca. Paweł Abramski zapytany o to, czy jego ojciec do chwili śmierci nie zmagał się z poczuciem winy i czy do żadnego z wyroków nie miał wątpliwości, odpowiedział:
- Ojciec do ostatnich swoich dni miał zawsze wątpliwości, poza jednym wyrokiem. Była to kara wykonywana na największej kanalii tutejszego regionu i pogranicza. Wykonał wyrok na człowieku, który nazywał się Jacek Górny i służył we wsi pod nazwą Jackowo Górne.
Powiedział mi, że to była sytuacja, w której nie miał żadnych skrupułów, a dowodem na to jest fakt, że zabrał zabitemu pagony z munduru i przywiózł je do Warszawy, wręczając swojej ówczesnej narzeczonej - mojej matce. Pagony trafiły do specjalnego słoiczka, który postawiono na stoliku poświęconym Powstaniu Warszawskiemu.
Autor wyjaśnił, że w stosunku do jednego wyroku Tadeusz Abramski miał wątpliwości, lecz ostatecznie nie został on wykonany. Ogniomistrz Marcinkowski, pseudonim "Wybój", był dowódcą równoległego plutonu specjalnego. "Szaruga" otrzymał rozkaz od dowódcy okręgu wykonania na nim wyroku śmierci. Ostatecznie do egzekucji nie doszło ze względu na zbyt podejrzaną podstawę prawną i dwuznaczne przesłanki. Paweł Abramski opowiedział, że w tym przypadku jego ojciec spotkał się z Marcinkowskim, który zapytał go, czy gdyby nie okoliczności, wykonałby ten wyrok. Gość opowiedział, że wówczas on po uściśnięciu dłoni "Wybojowi" odwrócił się i odszedł bez słowa, ponieważ, jak potem sam tłumaczył synowi, nie wie, jak mógłby się zachować.
Na koniec spotkania pisarz dodał, że blisko tysiąc zdjęć, dwa pamiętniki oraz broń zostały zakopane w skarpie rzeki Liwiec. W1944 r. jego ojciec wrócił w miejsce, gdzie wcześniej ukrył swoje wspomnienia, lecz wtedy rzeka zmieniła już swoje koryto. Jak zapewnił Paweł Abramski, przy pomocy dostępnej dziś technologii odnalezienie chociażby metalowych części jest bardzo prawdopodobne.
Książka "W imieniu Polskiego Państwa Podziemnego..." jest nie tylko hołdem poległym partyzantom, wspomnieniami "Szarugi" oraz wypełnieniem jego woli. To historia działań prowadzonych na Mazowszu, opowiadająca o okupacji i odwadze, a także upamiętnienie prawdziwych wydarzeń opisanych zgodnie z faktycznym przebiegiem bitew.

Roksana Pokraśniewicz


Źródło: "Wyszków24" Nr 21 z 27 maja 2014 r.