Jesteś tutaj:

Piękna pani o smutnych oczach

593
Piękna pani o smutnych oczach

By zobaczyć tę twarz niektórzy czekali wiele lat - miejska biblioteka 11 grudnia zaprezentowała jedyne, jak dotąd znane, zdjęcie patronki Wypożyczalni dla Dorosłych Janiny Jellaczyc.
Spotkanie odbyło się 11 grudnia. W jego trakcie w sali im. prof. Ludwika Maciąga stopniowo, starając się budować napięcie, odsłaniano zdjęcie tej wielkiej miłośniczki książek. Biblioteka zdobyła je dzięki artykułowi Elżbiety Szczuki o Janinie Jellaczyc, który w internecie przeczytał kuzyn bohaterki spotkania. Skontaktował się z Miejsko-Gminną Biblioteką Publiczną, by podzielić się wspaniałą dla jej pracowników wiadomością, że posiada fotografię, która od lat była poszukiwana. Przekazał też zdjęcie ojca Janiny Jellaczyc Ignacego Apolinarego Jellaczyca.
- Kiedy zobaczyliśmy jej twarz, byliśmy pod wrażeniem. To, co mówili o niej świadkowie, to była prawda - przyznał prowadzący spotkanie pracownik biblioteki Mirosław Powierza.
Janina Jellaczyc (1898-1960) swój prywatny zbiór książek udostępniła mieszkańcom Wyszkowa. Mogli korzystać z nich także czasie okupacji - prowadząc konspiracyjną bibliotekę ryzykowała życiem. 15 lat temu w Wypożyczalni dla Dorosłych odsłonięte tablicę poświęconą Janinie Jellaczyc. Wtedy jeszcze nikt nie znał jej wizerunku, dlatego bibliotekarkę upamiętniono ukazując symboliczny obraz kobiety. Ks. Henryk Kietliński apelował wtedy „szukajcie zdjęcia pani Jellaczyc".
- Gdyby nie artykuł w prasie, tego zdjęcia byśmy dziś nie widzieli podkreślił Mirosław Powierza. O Janinie Jellaczyc wspominało wielu wyszkowian, chociażby honorowy obywatel gminy Wyszków Eugeniusz A. Daszkowski. Dzięki niej mieszkańcy w czasie wojny mieli dostęp do literatury polskiej i światowej m.in. takich autorów jak Sienkiewicz, Konopnicka. Rodziewiczówna, Kraszewski, Dickens, Twain. Udostępniała albumy, encyklopedie. Miała zaufanie do swoich czytelników, ale też sama była darzona zaufaniem. Dorośli, młodzież, dzieci - niezależnie od wieku każdy mógł znaleźć pozycje dla siebie, szukać nadziei na lepsze jutro, szczególnie w okresie niemieckiej okupacji. Janina Jellaczyc prowadziła ewidencję czytelników, pilnowała, by zwracane książki były w dobrym stanie. Świadkowie wspominają ją jako odważną, charyzmatyczną, posiadającą poczucie humoru kobietę. Broniła polskości, stając się bliską wielu wyszkowianom, w tym bibliotekarzom.
Pracownicy wypożyczalni dbają ojej grób, którym przez lata nikt się nie interesował. Dzięki przez lata związanej z wyszkowską biblioteką Natalii Kłobukowskiej, artyście Leonowi Gruzdowi, a także ludziom dobrej woli na grobie postawiona została tablica z rzeźbą.
- Prócz tego, że była miłośniczką książek, miała też zdolności manualne i literackie - podkreślił Mirosław Powierza.
W 1997 r. ks. Kietliński przekazał bibliotece kilkadziesiąt kopii z prasy katolickiej, zawierających wiersze Janiny Jellaczyc.
- Powstało ich o wiele więcej, bo autorka nie tylko pisała do prasy katolickiej, ale też dziecięcej, wydawane były książki zawierające jej twórczość - poinformował M. Powierza.
Stworzyła także m.in. hymn ówczesnej organizacji religijnej - Milicji Niepokalanej (dziś Rycerstwo Niepokalanej).
- Czytelnicy mówili o niej „piękna pani o smutnych oczach" podkreślił prowadzący prezentację.
Nie założyła rodziny. Zmarła w biedzie i zapomnieniu. W ostatniej drodze towarzyszyło jej zaledwie kilka osób.
Jak poinformowała dyrektor Małgorzata Ślesik-Nasiadko, po latach miejska biblioteka przejęła zbiory Janiny Jellaczyc, które były już bardzo zniszczone i nie zawierały cennych pozycji, o których wspominali czytelnicy. Wśród gości spotkania była m.in. Gabriela Stępniewska, która pamięta Janinę Jellaczyc.
- Nauczyła mnie kochać książki. Pamiętam ją jako spokojną, kochającą, szanującą bliźniego kobietę, która nie miała zawiści w sercu, zawsze przyjmowała wszystko z wielkim uznaniem dla innych. Nie pamiętam, żeby o kimkolwiek mówiła źle. Na pierwszym miejscu stawiała Boga, miłość, cierpliwość. Była taktowna, wyrozumiała, jej miłością była rodzina, ludzie, a przede wszystkim książki, które traktowała jak dzieci - nie było wyróżnień, każda była dobra, każda niosła jakieś idee życiowe, przesłania Tym zamiłowaniem zarażała ludzi - wspominała. - Mimo biedy pani Janina nie załamywała się, zawsze szła z podniesioną głową. Miała cel, do którego dążyła, ciepła, cierpliwa, spokojna.
Była tak cudowną kobietą, bo nade wszystko kochała Boga, a wiemy, że jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu - zabrała też głos Maria Kulesza-Dzierzęcka z Wypożyczalni dla Dorosłych. - Czytając jej poezję myślałam, że dobrze byłoby stworzyć tomik złożony z jej wierszy. Wiersze dla dzieci dałyby szansę niesienia jej przesłania kolejnym pokoleniom na temat takich wartości jak wiara, miłość, cierpienie. Janina Jellaczyc znała sens życia, wiedziała po co jest istnienie ludzkie.

J.P.

Źródło: ”Wyszkowiak” Nr 51 z 17 grudnia 2019 r.