Jesteś tutaj:

Fantastyka wyszła ze swojego getta

523
Fantastyka wyszła ze swojego getta

Miłośnicy coraz popularniejszej fantastyki spotkali się w Bibliotece Miejskiej 9 listopada. Przyciągnęły nazwiska gości - pisarzy z czołówki tego gatunku w Polsce. Maja L. Kossakowska zasłynęła m.in. cyklem „Zastępy Anielskie”, Jarosław Grzędowicz - serią „Pan Lodowego Ogrodu”. Prywatnie pisarze są małżeństwem.

Boom polskiej fantastyki nastąpił w latach 80. - Tolkien był znany, ale nie był jeszcze tak popularny. Polscy autorzy stopniowo zaczęli się inspirować - wspominał Jarosław Grzędowicz. - Zaczynało się od popularnego science fiction, technologicznego. Popularna była u nas rosyjska fantastyka. W końcu fantastyka wyszła ze swojego getta. Dziś ludzie nie zdają sobie sprawy, że mają do czynienia z fantastyką. Bardzo duża część fantasty to kopie światów Tolkiena. Wymyślam własne rasy, czasami opieram się o jakieś podania mityczne, ale staram się trzymać jak najdalej od wizji Tolkiena.
Uczestnicy spotkania przypomnieli pisarzowi, że nazywano go nawet polską odpowiedzią na Tolkiena - To trzeba mieć pretensje do ludzi z marketingu - skomentował.
Pisarze pytani byli m.in. o okoliczności powstawania bajkowych światów, nierealnych postaci.
Jarosław Grzędowicz: - Bohatera rodzi koncepcja fabuły. Pomysł po prostu powstaje w głowie, z jakiegoś skojarzenia. Na to pytanie trudno odpowiedzieć.
Maja Kossakowska: - Czasami wymyślam jakieś dialogi, scenki, z których może powstać bajkowy świat. Pisarstwo jest dość schizofreniczne.
Czy postacie śnią się pisarzom?
Jarosław Grzędowicz: - Prędzej Mai.
Maja Kossakowska: - Postacie, które później wykorzystuje mój mąż.
Pisarze przyznali, że są pierwszymi czytelnikami swoich utworów. - Pytamy się nawzajem o radę - mówił Jarosław Grzędowicz. - Pisanie powieści to nie jest proces ciągły. To nie jest takie malinowe, że człowiek siada i pisze. Czasami człowiek się zablokuje albo wie, co chce opisać, ale nie wie jak. Maja w środku nocy potrafi zrywać się i gryzmolić coś w notesiku w świetle latarni. Jeśli w nocy coś się wymyśli, to nie ma że zapiszę rano. Bo rano już się nie pamięta.
A kiedy pisanie idzie świetnie... wystarczy telefon: - Człowiek pracuje w domu, więc nic nie robi i można mu zawracać głowę. Czasami mam ochotę pojechać do domu tego kogoś i go po prostu zatłuc. Albo wytłumacz urzędnikowi, że jest się literatem. Znaczy działalność własna? Nie. Znaczy bezrobotny? Nie. W końcu nie wytrzymałem: artysta - opowiadał pisarz.
Wydanie książki to nie koniec zmartwień autora. - Człowiek jest zadowolony, ale nie wie, jak ją przyjmie rynek - zdradził Jarosław Grzędowicz. - Wchodzi się do księgarni i widzi półki ze swoją książką. Znaczy, że nie sprzedaje się. Wchodzi się do drugiej i jej nie ma. No pewnie, w ogóle nie ma to jak ma się sprzedawać?
Jarosław Grzędowicz zapytany został również o tworzenie żeńskich postaci:
- Pisarze mężczyźni wiedzą, że kobiety nie są spójne. Wiedzą, jak kobieta wygląda i mówi, ale co ma w środku, to tajemnica. Ja te kobiety wymyśliłem, ale nie byłem pewien, czy zbudowałem je prawidłowo. Według mnie były wia¬rygodne, ale nie miałem pewności. Dawałem to kobietom do czytania żeby powiedziały, czy kobieta tak może funkcjonować, Powiedziały, że od biedy tak.
Ale te postaci rzeczywiście nie były spójne.
Maja Kossakowska przyznała, że tworzy głównie męskie postacie: - Nie wiem, dlaczego. Chyba tak mam, że ciekawszą postacią jest facet, jest bardziej intrygujący. To chyba naturalne, że literat płci żeńskiej jest bardziej zafascynowany drugą płcią niż sobą.

Kolejny laureat „Magicznego Pióra”

Spotkanie było doskonałą okazją do podsumowania dziewiątej już edycji Powiatowego Konkursu Literackiego „Magiczne Pióro”. Wpłynęło sześć opowiadań, które przeczytali jurorzy: Natalia Kłobukowska, Paulina Biernacka i Piotr Gołaszewski. Główną nagrodę w wysokości 500 zł zdecydowali się przyznać Szymonowi Dawidczykowi za opowiadanie „Nowy właściciel”. Wyróżnienie otrzymał Kamil Krzepicki za utwór „Nadzieja ludzkości”.
Dyplomy za udział odebrali: Gabriela Rozenek („Strych w piwnicy”), Wiktoria Hyrycz („Podróż”), Maja Drosel („Blue. Moja tajemnica”) oraz Jakub Rozwadowski („Bitwa o Akademion”).
SB

Źródło: „Nowy Wyszkowiak” Nr 46 z 15 listopada 2019 r.