Jesteś tutaj:

Dwa spojrzenia...

529
Dwa spojrzenia...

...to tytuł wystawy, której wernisaż odbył się 19 października w Bibliotece Miejskiej. Swoje prace prezentują Katarzyna Pochrzęst, której twórczość koncentruje się wokół biblijnej tematyki i Dariusz Urbanowski, autor mandali.
- To dwa bardzo różne głosy, dwie bardzo różne postaci - zauważyła dyrektor biblioteki Małgorzata Ślesik-Nasiadko, która przedstawiła artystów. Dla nich twórczość jest też formą terapii.
Katarzyna Pochrzęst pochodzi z Lublina, wydział rzeźby ukończyła w 1986 roku na ASP w Krakowie. Mieszka w Warszawie. Była współzałożycielką formacji Stacja Pi (1990-95), która tworzyła performance i ich zapisy filmowe. Maluje od ponad 20 lat.
- Zaczęło się od tematów biblijnych, ten temat bardzo drażę - pokreśliła artystka. - Performance bardzo mi pomogły złamać taki trochę skostniały sposób tworzenia, bo sztuka lubi oddech, świeżość, żeby tematy, które się porusza, działały duchowo i żeby były tak odbierane.
Opowiedziała o swoich obrazach, na których widzimy m.in. symboliczne postacie aniołów, Adama i Ewy, Żydów, dolinę uschłych kości, które ożyją, gdy przyjdzie Mesjasz. Na jednej z prac starała się pogodzić naukowy pogląd na powstanie świata - wielki wybuch z przekazem biblijnym.
- Niech te skrzydła otaczają twoją twórczość i ciebie - mówiła Małgorzata Ślesik-Nasiadko, wręczając artystce figurkę anioła.
- Dariusz Urbanowski jest bardziej związany z Wyszkowem, chociaż urodził się w Płocku, ale 20 lat mieszkał w Wyszkowie - mówiła pani dyrektor. - Natomiast teraz mieszka w nieodległej Mostówce. Przyjeżdża do Wyszkowa i bierze udział w zajęciach rehabilitacyjnych w „Soterii”. Zajęcia plastyczne prowadzi tam Agnieszka Długołęcka.
- Przygoda z twórczością Dariusza Urbanowskiego zaczęła się 6 lat temu. Było to w formie zabawy, zaczęło się od odrysowywania okręgów od talerzy, monet. Skończyło się na tak efektownych mandalach - pani dyrektor wskazała na prace prezentowane na wystawie.
Przypomniała, że pan Dariusz w bibliotece miał już wystawę, ok. 3 lata temu. - Od tej pory są widoczne postępy. Mandale Dariusza są bardzo misterne, precyzyjne - podkreśliła. - Mandala wywodzi się z tradycji hinduskiej, jej nazwa oznacza „koło życia, cały świat, święty
krąg” - wyjaśniła. - Dariusz tworzy mandale abstrakcyjne, one nie maja nic wspólnego z ideologią hinduską. Natomiast dają mu dużo radości, odskocznię od rzeczywistości, wyciszają, przenoszą w inny, lepszy, doskonalszy, świat, wpływają na odzyskanie harmonii wewnętrznej. - Mnie jako żywo przypominają serwetki koronkowe mojej babci. Każdy może zobaczyć w nich coś na własny sposób - dodała.
Artysta mówił o swojej chorobie, z którą walczy od 22 lat, pobytach w szpitalu. Zaczął malować, gdy przebywał na rehabilitacji. Ważne dla niego było spotkanie ze Stanisławem Świadkowskim, który prowadził terapię i z którym do dziś utrzymuje kontakt. Pan Stanisław przyszedł też na wernisaż. Zauważył, że przy stanach depresyjnych, zaburzeniowych twórcy mandali samo doprowadzenie do wystawy jest ogromnym sukcesem i zwycięstwem nad samym sobą. Wystawę w Sali im. prof. L. Macią
EB

Źródło: „Nowy Wyszkowiak” Nr 43 z 22 października 2019 r.