Jesteś tutaj:

Dlaczego Gruzja?

661
Dlaczego Gruzja?

Na to pytanie na pewno usłyszeli odpowiedź, i to nie jedną, uczestnicy spotkania z Grzegorzem Kaplą, autorem książki „Gruzja. W drodze na Kazbek i z powrotem”.
Podróżnik wyjaśnił, dlaczego właśnie o Gruzji napisał książkę, chociaż odwiedził ponad 90 innych nie mniej interesujących miejsc. Takie było zamówienie wydawcy, który uznał, że na książkę o Gruzji po prostu jest zapotrzebowanie. Wielu Polaków tam jeździ.
Natomiast uczestnicy spotkania 10 stycznia w bibliotece na pewno usłyszeli też wiele argumentów, by samemu wziąć udział w takiej egzotycznej wyprawie.
Ciekawą rozmowę z podróżnikiem prowadziła dyrektor Biblioteki Miejskiej Małgorzata Ślesik-Nasiadko, która nie kryła, że jest pod wrażeniem książki, którą przeczytała w ciągu czterech dni i zarwanych nocy.
Podróżnik podzielił się swoimi doświadczeniami z podróży. Zalecał umiar podczas udziału w gruzińskiej uczcie tzw. suprze, choć nie będzie to proste. - Nie potrafiłem przeżyć tej gruzińskiej uczty z godnością - przyznał Grzegorz Kapla - Żeby zachować godność, trzeba zachować umiar. Gruzinom nie można odmówić. To jest celebra, ma w sobie coś sakralnego. Zaczyna się od toastu dla Boga. Drugi - za gospodarzy, trzeci - za żony gospodarzy, potem ich dzieci...
- Suprę można przerwać, jeśli zna się odpowiednie zaklęcie - zdradził.
Jeśli chodzi o pozycję kobiet, co interesowało panią dyrektor, powiedział, że pozycja kobiety jest inna niż mężczyzny, ale „w tej książce nie ma wiele o kobietach”. Natomiast warto podkreślić, że jest to kultura patriarchalna: „W Gruzji starcy są mędrcami. Całe życie pracują na to, kim są w podeszłym wieku”.
Książkę, która ukazała się 3,5 roku po jego podróży, Grzegorz Kapią pisał pół roku, ale drugie pół odpowiadał na drobiazgowe pytania pani redaktor z wydawnictwa. Książka „jest efektem włóczęgi po południowym Kukazie. Nie wyprawy ani turystycznego wyjazdu, ale właśnie włóczęgi. Pojechałem tam po przygodę. Z pasji poznawania świata rodzą się czasem siniaki i blizny, a czasem opowieści”- te słowa znalazły się na jednym ze slajdów w przygotowanej przez pisarza prezentacji. Nie brakowało w niej także jego przemyśleń:
Żeby dotrzeć do istoty gruzińskiej tożsamości i kultury, trzeba lat. Doświadczeń, jakie nie są dostępne podróżnikom. Jedyną prawdą, jaką można odkryć w podróży, jest prawda o sobie samym (...) Miałem plan, żeby mieć oczy i uszy otwarte na świat i ludzi. To może zbyt mało, żeby zrozumieć, ale dość, żeby poznać piękno”.
Jesteśmy w świecie tylko chwilę. Taki los włóczęgów. Ale przynajmniej wiemy, że trzeba być zawsze gotowym. Zawsze spakowanym...
Gruzini bardzo dobrze odnoszą się do Polaków. W wielu domach stoją fotografie śp. Lecha Kaczyńskiego. - Jesteś z Polski? Polska nam pomogła zatrzymać czołgi w 2008 r. - są przekonani. - Bo wylądował wasz prezydent - Gruzja jest bezpiecznym, egzotycznym krajem - uważa podróżnik i wymienia jej atuty: Góry dwa razy wyższe, wejście na 5-tysięcznik bez pozwoleń, kamieniste plaże, kurort Batumi. Kultura - znacznie starsza niż nasza. Do dziś odbywają się rytuały przedchrześcijańskie, które można obejrzeć.
- W życiu nie o to chodzi, jak długo żyjemy, ale jak bardzo - to zdanie Grzegorza Kapli chyba warto zapamiętać i oczywiście przeczytać jego książkę. Przekonał do niej wielu uczestników spotkania, którzy ustawili się w kolejce po autograf. Ze sobą zabrał blaszany kubek (z panną Migotką), który podarowała mu na pamiątkę spotkania w Wyszkowie dyrektor biblioteki.
EB

Źródło: „Nowy Wyszkowiak” Nr 3 z 16 stycznia 2018 r.