Jesteś tutaj:

Honor na bruku, czyli załamanie kariery

840
O Piłsudskim i Śmigłym Rydzu w bibliotece

Honor na bruku, czyli załamanie kariery

Przed Świętem Niepodległości, 7 listopada, w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej historyk, scenarzysta, reżyser, badacz okresu międzywojennego Dariusz Marek Srzednicki wygłosił dwie interesujące prelekcje: o legendarnym Józefie Piłsudskim i mniej znanej postaci - Edwardzie Śmigłym-Rydzu. - Wielki wódz armii, niezwyciężony marszałek, który pokonał bolszewików, mąż stanu, dowódca niegdyś witany przez tysiące okrzyków swoich żołnierzy, w tej ostatniej drodze był odprowadzany zaledwie przez kilku - mówił o pogrzebie Śmigłego, który odbył się w Warszawie 6 grudnia 1941 r.
Podczas południowej prelekcji „Tajemnice życia i śmierci Józefa Piłsudskiego”, na którą przyszli licealiści, sala była wypełniona. Znacznie mniejszym zainteresowaniem (a szkoda) cieszył się wieczorny wykład - „Honor na bruku, czyli załamanie kariery Edwarda Rydza-Śmigłego” (w 1938 r. zmienił nazwisko z Rydz-Śmigły na Śmigły-Rydz). A przecież Edward Śmigły-Rydz to również interesująca, lecz mniej znana postać, choć upamiętniona już
w przedwojennej piosence:
Nikt nam nie ruszy nic, nikt nam nie zrobi nic,
Bo z nami Jest marszałek Śmigły-Rydz!

- Rydz-Śmigły przez wiele lat w historiografii PRL-u nie był rozpieszczany. Starano się go deprecjonować - przypomniał Dariusz Srzednicki. - Tak negatywnie go kreowano, że
w świadomości Polaków zapisał się jako nieudacznik, wódz, który przegrywa wielkie bitwy, ktoś nieobdarzony zbyt dużymi talentami. Ta opinia pokutuje właściwie do dziś.
Edward Rydz urodził się 11 marca 1886 r. w Brzeżanach (dziś Ukraina, wtedy Austro-Węgry). Rodzice jego wcześnie zmarli. Wychowaniem 10-letniego chłopca zajęli się dziadkowie ze strony matki, źle do niego nastawieni. Chcieli, by jak najszybciej się usamodzielnił i zarabiał pieniądze. Choć Edward był zdolny i utalentowany, jego nauczyciel nie mógł przekonać dziadków, by sfinansowali jego dalszą naukę. Na szczęście pomógł ojciec szkolnego kolegi Edmunda - lekarz Uranowicz, który płacił za jego naukę w gimnazjum. Po maturze Edward zapisał się na Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie. Trudności finansowe łagodziło m.in. wsparcie burmistrza Brzeżan (Edward namalował fresk na ścianie tamtejszego kościoła) i żony jednego z profesorów ASP. Krótko studiował równolegle filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Malarstwo ukończył w 1912 r.
W 1908 r. założył w Brzeżanach Związek Walki Czynnej (tajna organizacja wojskowa, mająca przygotować walkę zbrojną o wyzwolenie Polski), posługiwał się pseudonimem Śmigły. W latach 1910-11 odbył obowiązkową służbę wojskową w Wiedniu; otrzymał stopień chorążego armii austriackiej. Cały czas działał w konspiracji, poznał wtedy Józefa Piłsudskiego.
- Wśród około 200 osób Piłsudski wyłowił tego dowódcę z Brzeżan. Zainteresował się nim, bo młody mężczyzna dawał nadzieję na przyszłość w koncepcji Piłsudskiego, która oczywiście nie opierała się na malowaniu obrazów. Tam odbyła się ich pierwsza rozmowa. Nie muszę wyjaśniać, że Edward był pod ogromnym wrażeniem Józefa Piłsudskiego.
W sierpniu 1914 r. został dowódcą I batalionu Legionów Polskich.
- Wyróżnia się w każdej bitwie, był niezwykle odważny, kulom się nie kłaniał. Awansuje, jest majorem, potem podpułkownikiem, pułkownikiem. Piłsudski pisze o nim pozytywne opinie. W ogóle Rydz był zawsze równy, spokojny, nie nadużywał alkoholu, hucznie się nie bawił, nie otaczały go kobiety (miał tylko jedną kobietę, co jak na piłsudczyka było dziwnym przypadkiem), można powiedzieć, że jest pewny. W1922 r. Piłsudski w tajnej notatce
o generałach WP pisał, że jest to jego kandydat na Naczelnego Wodza, tylko nie jest pewny jego możliwości politycznych, ocenienia sił państwa i nieprzyjaciela.
Rydz-Śmigły sprawdził się podczas walk w 1919 i 1920 r. W kwietniu 1920 r. awansował do stopnia generała dywizji. W 1926 r. poparł Piłsudskiego podczas zamachu majowego. Za życia Piłsudskiego nie odgrywał jednak żadnej roli politycznej.
12 maja 1935 r. zmarł Józef Piłsudski. Tego samego dnia Rydz-Śmigły objął stanowisko Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych i zaczął mieć ambicje polityczne. Rozpoczął modernizację i dozbrajanie armii. 10 listopada 1936 r. awansował na generała broni,
a następnego dnia dekretem prezydenta Ignacego Mościckiego został mianowany Marszałkiem Polski. Po napaści Niemiec na Polskę 7 września Naczelny Wódz opuścił Warszawę i przeniósł się do Brześcia nad Bugiem. Gdy 17 września zaatakował nasz kraj ZSRR, ośrodek dyspozycyjny został przeniesiony do Rumunii, gdzie Edward Śmigły-Rydz został internowany. 7 listopada złożył rezygnację z funkcji Naczelnego Wodza. W grudniu 1940 r. udało mu się uciec. Przez Węgry w październiku 1941 r. wrócił do Polski.
- Tu spotkał się ze ścianą milczenia, nikt nie chciał z nim rozmawiać. Zamieszkał
u generałowej Raczyńskiej, chciał działać, ale uniemożliwiono mu to. Zmarł na atak serca
w nocy z l na 2 grudnia. Został pochowany na Powązkach jako Adam Zawisza, nauczyciel
z Małopolski wschodniej.
ES

Źródło: „Nowy Wyszkowiak” Nr 46 z 14 listopada 2017 r.