Jesteś tutaj:

Kobiety są lepszą częścią ludzkości

735
Kobiety są lepszą częścią ludzkości

- Gdyby kobiety rządziły światem, byłoby lepiej – twierdzi Janusz Leon Wiśniewski, jeden z najpopularniejszych współczesnych polskich pisarzy, który 30 września w miejskiej bibliotece w Wyszkowie miał swój wieczór autorski.

Wśród czytelników książek tego autora, większość stanowią przedstawicielki płci pięknej. I to one stanowiły większość słuchaczy zebranych w sobotnie popołudnie na trzecim piętrze biblioteki. Janusza Leona Wiśniewskiego rozsławiła powieść „Samotność w sieci” - bestseller, zekranizowany i przetłumaczony na wiele języków. Autor od lat zajmuje się nauką, ale przez wielu kojarzony jest przede wszystkim jako uznany pisarz.
- Jeden z najpopularniejszych współczesnych polskich pisarzy, kolekcjoner ludzkich emocji, człowiek nauki, fizyk, ekonomista, doktor informatyki, doktor habilitowany chemii. Ten życiorys, dokonania, ilość napisanych książek wystarczyłoby na kilka żyć - tak przedstawiała gościa dyrektor Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej Małgorzata Ślesik-Nasiadko. Autor, dzięki swoim książkom, uważany jest za znawcę kobiet, choć on sam odżegnuje się od tej opinii i radzi mężczyznom bardziej uważnie słuchać swoich partnerek, żon, córek, matek. - Jestem zupełnie normalnym mężczyzną, mam wszystkie wady męskie, ale mnie kobiety interesowały od zawsze ze względu na ich brak w szkole morskiej, na studiach fizycznych. Na 14 absolwentów uczelni 7 stanowiły kobiety, czyli wszystkie, które rozpoczęły studia. Kobiety są lepszą częścią ludzkości, ja o tym wiem - podkreślił autor. - Dużo dowiedziałem się też od swoich córek, ale najwięcej dowiedziałem się od kobiet. Wystarczy je podsłuchiwać, a może raczej wsłuchiwać się. Większość mężczyzn nie słucha swoich kobiet. Z drugiej strony mężczyźni, którzy twierdzą, że znają kobiety, w większości siedzą w psychiatrykach - dodał. - Wszyscy myślą, że wiem więcej, bo napisałem bestseller. Ja stawiam w książkach kobiety na piedestał, mężczyźni są tymi gorszymi. Kobiety mnie fascynują, gdyby rządziły światem, byłoby lepiej, nie mają tego wrednego testosteronu, który pcha do wojen, zdrad i wielu strasznych rzeczy. Autor od 30 lat mieszka we Frankfurcie w Niemczech, pracuje dla instytutu naukowego. Jak twierdzi, zajmuje się tematyką, którą rozumie może 60 osób na świecie. W przyszłym roku zamierza przeprowadzić się do Gdańska. I zamierza kontynuować swoją karierę pisarza - jego publikacje przetłumaczone zostały do tej pory na 19 języków. Po 16 latach tworzy kontynuację „Samotności w sieci”. – „Samotność w sieci” jest rodzajem tatuażu, który chcę zdrapać każdą inną książką, ale bez niej pewnie nie byłbym w Wyszkowie, bez niej świat pewnie by mnie nie zauważył - podkreślił. - Pewnie też nie napisałbym innych książek. Moim celem życiowym nie było pisanie. Chciałem zajmować się nauką. Miałem wrażenie, że więcej ludzi pisze niż czyta w Polsce. Napisałem „Samotność w sieci” w 1997 r., bo mi się zrobiło w życiu smutno. Chciałem sobie z tym poradzić, pisanie było rodzajem psychoterapii. To było pisanie w tajemnicy przed wszystkimi - wyznał.
- W listopadzie 1999 r. wypiłem za dużo wina wieczorem i wysłałem fragment książki do mojego kolegi, Leszka Bugajskiego. Następnego dnia żałowałem, że to zrobiłem, a on zaczął mnie namawiać, by ten tekst wydać. Broniłem się przed tym. Kolejna książka Janusza Leona Wiśniewskiego „Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie” ukaże się już 26 października.
- Bohater doznaje nie tylko jednego przebudzenia ze śpiączki, ale wielu wewnętrznych przebudzeń. To książka o tym, żebyśmy uważali, jak bardzo możemy zranić nie zauważając miłości, nie odwzajemniając jej, traktując ją lekko - podkreślił autor. Z kolei kontynuacji „Samotności w sieci” (nie wiadomo, jaki będzie miała tytuł) możemy się spodziewać jesienią przyszłego roku. - Broniłem się przez jej napisaniem, chociaż byłem namawiany. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że akcja „Samotności” dzieje się w 1996 r. Pomyślałem, że dziecko głównej bohaterki ma teraz 20 lat. To genialny czas, by napisać taką książkę - zaznaczył. - To trudna decyzja, boję się, jak świat na nią zareaguje, bo na pewno będzie porównywana do pierwszej
PP

Źródło: „Wyszkowiak” Nr 40 z 3 października 2017 r.