Jesteś tutaj:

Postawiła na emocje

841
Postawiła na emocje

- Samo życie, ludzie, których spotkałam są dla mnie najważniejszą inspiracją - na spotkaniu w bibliotece miejskiej mówiła Ilona Gołębiewska, autorka powieści „Powrót do starego domu”. Tytułowy dom mieści się w Pniewie, ale fabułę powieści autorka osadziła również w Wyszkowie, Pułtusku i Warszawie.
Ilona Gołębiewska pochodzi z gminy Rząśnik, ale wiele czasu spędziła w Pniewie. - Do dziś stoi tam dom moich dziadków. Tam w znacznej części spędziłam dzieciństwo. Wracam do Pniewa tak często, jak się da. Jak tylko mogę, uciekam z Warszawy. Uwielbiani wieś -podkreśliła na spotkaniu, które odbyło się 6 kwietnia. - Ten dom żył kulturą regionalną. Jako mała dziewczynka wiedziałam, że to miejsce szczególne i że kiedyś je opiszę. Pomysł powieści pojawił się w gimnazjum. Bardzo chciałam wpleść w książkę elementy tej kultury, żeby czytelnik zainteresował się tematem, ale nie miał wrażenia, że to powieść historyczna.
Bohaterką powieści „Powrót do starego domu” jest 37-letnia Alicja Pniewska. Jej małżeństwo właśnie się rozpadło, straciła lukratywną posadę, została bez dachu nad głową. Uciekając przed swoim zrujnowanym życiem, znajduje schronienie w starym rodzinnym domu w malowniczej miejscowości Pniewo. Zaskakujące zdarzenia, niezwykli ludzie i tajemnica sprzed lat wystawią Alicję na ciężką próbę. Pewnej upiornej nocy spotyka Dziada -legendarnego uczestnika wydarzeń, które przed kilkudziesięcioma laty wstrząsnęły Pniewem. Otrzymuje od niego pamiętnik swojego dziadka Jana, który opisuje w nim piekło wojny. Nieoczekiwanie w starej szafie na strychu Alicja znajduje dokument odkrywający przed nią kolejne tajemnice przeszłości.
Książka jest fikcją literacką, ale autorka zaznacza, że miejscowości, w których rozgrywa się akcja, nie zmieniła. W powieści nie ma też autentycznych postaci, chociaż są nawiązania do prawdziwych postaci historycznych, wydarzeń, które miały miejsce w Pułtusku w 1944 r. - Wychodzę z założenia, że dobry pisarz pisze o tym, co dobrze zna - dodała autorka. - Stawiałam na to, żeby była to książka pełna emocji.
Również główna bohaterka nie jest „odzwierciedleniem” Ilony Gołębiewskiej. - Chociaż siłą rzeczy pewne moje cechy przeszły na nią. Moje doświadczenie życiowe, to, jaka jestem, miało na pisanie ogromny wpływ - przyznała autorka. - Zaprzyjaźniłam się z moimi bohaterami lub wręcz ich nie lubię. Inaczej byliby niewiarygodni. Samo życie, ludzie, których spotkałam, są dla mnie najważniejszą inspiracją. Również praca zawodowa, praca z dziećmi i seniorami.
- Książka stała się bestsellerem - zauważyła prowadząca rozmowę z autorką Sylwia Słojkowska-Affelska, etnograf, członkini Stowarzyszenia Puszcza Biała - Moja Mała Ojczyzna w Pniewie.
Ilona Gołębiewska nie kryła zadowolenia. To obiecujące tym bardziej, że „Powrót do starego domu” stanowi pierwszą część trylogii, druga jest już prawie na ukończeniu. - Pokazuję w niej moje ulubione miejsca w Wyszkowie i Pułtusku - zapowiedziała autorka. - Piszę nocami. Jestem tylko ja i powieść, nikt mi nie przeszkadza. Sama wena twórcza jest trochę mitem. To praca rzemieślnicza, chociaż rzeczywiście czasami książka sama się niesie.
W spotkaniu wzięli udział rodzice autorki Danuta i Grzegorz Gołębiewscy. Pani Danuta przeczytała uczestnikom spotkania fragment powieści.
Niespodzianką był również teledysk do piosenki nawiązującej do powieści. Słowa napisała Ilona Gołębiewska, a utwór wykonała Jana Dąbkowska. - Kiedy napisałam piosenkę, zwróciłam się do rodziny. Maryla Modzelan z tatą Markiem zaskoczyli mnie pomysłem. Nagraliśmy coś, co można nazwać teledyskiem - opowiadała.
SB

Źródło: „Nowy Wyszkowiak” Nr 16 z 18 kwietnia 2017 r.