Jesteś tutaj:

Utalentowany, pogardzany, wyśmiewany

837
Utalentowany, pogardzany, wyśmiewany

Pierwsze w tym roku spotkanie w miejskiej bibliotece w cyklu Czytamy malarstwo, 5 stycznia, było poświęcone Nikiforowi - wybitnemu malarzowi naiwnemu łemkowskiego pochodzenia, który sławę osiągnął u schyłku życia.
Nikifor, a właściwie Epifaniusz Drewniak (1895-1968), urodził się w Krynicy. Jego matka Eudokia Drewniak była głuchoniemą żebraczką (zarabiała m.in. jako praczka), zmarła pod koniec I wojny. Ojciec jest nieznany. Dziecko zostało ochrzczone w greckokatolickiej cerkwi. Nikifor miał wadę słuchu i wymowy. Pogardzany i wyśmiewany przez otoczenie, wzrastał w izolacji. Podobno w dzieciństwie dużo czasu spędzał w cerkwi, gdzie mógł się ogrzać, czuć bezpiecznie.
Był człowiekiem niezwykle biednym, z marginesu - mówił prowadzący zajęcia Jarosław Górski. - Jego pasja malarska rozwijała się stopniowo, przy pomocy dostępnych materiałów. Malował na skrawkach papieru, na okładkach zeszytów, pudełkach od butów, na odwrocie znalezionych pocztówek.
Uważa się, że Nikifor namalował ok. 40 tysięcy obrazków, z czego skatalogowanych jest ok. 5 tysięcy. Malował zwykłymi farbami szkolnymi. Kiedy nie miał wody, rozrabiał akwarele śliną.
- Charakterystyczne dla Nikifora jest malowanie w rytmiczny sposób, wręcz obsesyjna powtarzalność. Budynek stacji kolejowej to obok cerkwi ulubiony motyw Nikifora. Dworce maluje z fantazją - nie malował z natury, tylko z wyobraźni. Doskonale zestawia kolory.
Nikifor został odkryty na przełomie lat 20. i 30. Naprawdę znany stał się popularny w latach 50. Jego obrazki były prezentowane na wystawach zagranicznych i krajowych.
Kolejne spotkanie tego cyklu odbędzie się w bibliotece 26 stycznia, jego temat to "Nikifory Edwarda Dwurnika".
Elżbieta Szczuka

Źródło: "Nowy Wyszkowiak" Nr 4 z 24 stycznia 2017 r.